Władimir Bukowski: Perspektywa wprowadzenia sankcji trzeciego stopnia okazała się zupełnie realna i Putin rozumie, że jego reżym może ich nie wytrzymać. A wtedy przyjdzie kolej na rosyjski „majdan”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Mikołaj Iwanow: Co z Ukrainą? Czy wojska rosyjskie wejdą na Ukrainę? Co jest ostatecznym celem Putina? Czy zatrzyma się w Doniecku? Czy pójdzie do Odessy?

Władimir Bukowski: Myślę, że kryzys ukraiński powoli będzie wygasał. Putin nie zaryzykuje wprowadzenia wojsk na wschód Ukrainy, mimo że logika wojskowo-strategiczna wymaga od niego pójścia dalej. Bez wody, elektryczności i możliwości transportowych Krym będzie oblężoną twierdzą. Możliwości portów Krymu są bardzo ograniczone. Budowa mostu na Krym – to jest perspektywa 3-4 lat. Ale i on nie rozwiąże problemu. Mamy jeszcze nierozwiązany problem Naddniestrza, teraz wciśniętego między wrogą Mołdawią i bardzo wrogą Ukrainą. Dlatego korytarz łączący Ługańsk z Odessą z punktu widzenia interesów strategicznych odradzającego się imperium jest rzeczą niezbędną.

Dlaczego więc Putin zatrzymuje się w pół drogi?

Logika strategiczna w tym wypadku przegrywa z logiką polityczną. Kreml nie oczekiwał takiej jedności Zachodu. Moskwa oczekiwała, że Zachód zaprotestuje, ale wkrótce zamilknie, tak jak to było w wypadku Gruzji. Po pierwsze, perspektywa wprowadzenia sankcji trzeciego stopnia okazała się zupełnie realna i Putin rozumie, że jego reżym może ich nie wytrzymać. A wtedy przyjdzie kolej na rosyjski „majdan”.

Po drugie, z każdym dniem wzrasta siła armii ukraińskiej, która po latach kompletnego rozkładu powoli odbudowuje swą zdolność bojową. Na pewno nie obejdzie się bez strzelaniny, a Putin i jego otoczenie na pewno chcą uniknąć ofiar i „sławy” inicjatorów wojny z bratnim narodem. I po trzecie, przeliczył się z poparciem idei zjednoczenia wschodniej Ukrainy i Rosji.

Na wschodzie nie lubią władz kijowskich i nie znoszą tych z zachodu Ukrainy, jednak to za mało, aby serdecznie witać tych zielonych zamaskowanych żołnierzyków na nieoznakowanych samochodach. Zwłaszcza gdy zaczną oni strzelać. A strzelać trzeba będzie.

Wschód na pewno chce większej samodzielności i nawet niepodległości. Ale właśnie dlatego nie jest on gotów bez zastrzeżeń podać się Moskwie. Wręcz przeciwnie – biorąc pod uwagę słabość władz kijowskich, wschodowi o wiele wygodniej jest prowadzić rozmowy z Kijowem w sprawie większej samodzielności. Z Moskwą rozmowa natomiast będzie krótka i bezalternatywna.

rozmawiał Mikołaj Iwanow

—————————————————————————-

Polecamy wSklepiku.pl książkę: „Ukraina wobec Rosji” autorstwa Andrzeja Szeptyckiego.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych