Czarnogóra boi się Rosji i chce do NATO. Władze w Podgoricy mają nadzieję, że kraj stanie się członkiem sojuszu już we wrześniu

fot.nato.int
fot.nato.int

Czarnogóra to obecnie jedyny kraj adriatycki poza NATO. Premier Milo Đukanović podczas oficjalnej wizyty w Waszyngtonie usilnie lobbował za „jak najszybszym” przyjęciem kraju do sojuszu. Podgorica ma nadzieję, że otrzyma oficjalne zaproszenie do członkostwa podczas czerwcowego szczytu NATO w Walii.

Jeśli tak się stanie kraj może dołączyć do sojuszu już we wrześniu. Đukanović nie pozostawił podczas swojego wystąpienia w Radzie Atlantyckiej w Waszyngtonie wątpliwości, że jednym z powodów, dlaczego Podgoricy tak śpieszy się do NATO, jest Rosja.

Widzimy korelację między kryzysem na Ukrainie a próbami destabilizacji Bałkanów. Region ten jest jak teren sparingowy, na którym zderzają się polityki pro- i antynatowskie

—przekonywał. Według niego sygnały płynące z Ukrainy „należy zinterpretować właściwie”.

Wobec tego, co się tam dzieje mamy wszelkie powody by być zaniepokojonym jeśli chodzi o naszą przyszłość . Strefa euroatlantycka powinna objąć całe Bałkany

—dodał. Jego zdaniem Czarnogóra mogłaby przydać się NATO, stanowić „pewnego rodzaju odpowiedź na kryzys ukraiński”. Zwiększone wysiłki dyplomatyczne Czarnogóry w celu uzyskania członkostwa w NATO zostały zauważone przez Kreml, które uznał je jako „wrogie”.

Premier Czarnogóry podczas spotkań z amerykańskimi politykami obficie krytykował Rosję, co połączone z faktem, że Podgorica poparła sankcje UE przeciwko Rosji, jest głęboko rozczarowujące

—napisał rosyjski MSZ w oficjalnym komunikacie. Największą przeszkodą na drodze Czarnogóry do NATO są obecnie Niemcy. Berlin ma wątpliwości odnośnie przestrzegania podstawowych praw w tym kraju i uzależniają swoje poparcie dla natowskiej kandydatury Podgoricy  m.in. od przeprowadzenia przez nią reformy służb specjalnych.

Ryb, B92, Balkans.com, Moscow Times

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.