Szef MSZ Ukrainy Andrij Deszczyca w rozmowie z PAP mówił o realizacji postanowień z Genewy.
Chcemy uniknąć rozlewu krwi. Nie chcemy ofiar wśród ludności cywilnej
— stwierdził.
Rząd ukraiński rozpoczął nad tym prace tuż po spotkaniu w Genewie i można powiedzieć, że ustalenia, które zawarto we wspólnym oświadczeniu, są przez nas realizowane
— przyznał minister.
Deszczyca powiedział, że liczy na Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w kwestii dopilnowania, czy druga strona realizuje porozumienia.
Na razie doszło do kontaktu przedstawicieli OBWE z ludźmi, którzy znajdują się w okupowanych budynkach. W sobotę w MSZ Ukrainy odbyło się spotkanie z kierownictwem misji OBWE. Omówiono praktyczne kroki w obwodzie ługańskim i donieckim w celu rozpoczęcia procesu opuszczania zajętych instytucji. Kierownictwo misji OBWE udaje się do Doniecka
— mówił.
- W Genewie osiągnęliśmy porozumienie, które jest do przyjęcia dla wszystkich. To, że Rosja też do niego dołączyła, jest poważnym sukcesem. Ale jeśli Rosja, która podkreśliła, że gotowa jest wprowadzać w życie genewskie ustalenia, nie zrealizuje ich, to po raz kolejny pokaże, że nie jest zainteresowana uregulowaniem sytuacji na Ukrainie
— dodał.
- Rosja uważa, że Krym należy teraz do niej. My uważamy, że Krym jest nasz. Rosja twierdzi, że na wschodzie Ukrainy nie ma jej sił, a my mamy dowody, że ruchy separatystyczne i terroryści wspierani są przez Rosję finansowo, organizacyjnie i politycznie. Rosja uważa, że Ukraina powinna zmienić konstytucję. My też tak uważamy, ale Rosja narzuca nam te zmiany i chce, by odpowiadały one jej potrzebom. Naszym zdaniem jest to ingerencja w naszą politykę wewnętrzną
— punktował Deszczyca.
Deszczyca powiedział, że jeśli umowa z Genewy nie będzie wdrożona Rosja narazi się na potępienie ze strony wspólnoty międzynarodowej i jeszcze raz pokaże, że nie przestrzega zobowiązań.
-
Zachód może wprowadzić nowy etap sankcji, o czym Rosję w Genewie poinformowano. Ukraina będzie nadal dążyła do stabilizacji sytuacji w ramach obowiązującego prawa, co oznacza kontynuację operacji antyterrorystycznej - dodał.
-
Dziś aktywne działania w ramach tej operacji zostały wstrzymane. Wynika to z ustaleń genewskich, no i mamy przecież święta wielkanocne. Jeśli jednak grupy terrorystyczne nie podejmą działań w kierunku realizacji porozumienia, jeśli nie złożą broni i nie opuszczą zajętych budynków, to operacja zostanie wznowiona.
Deszczyca nie zgodził się z zarzutem, że Ukraina działa wobec tych terrorystów tak łagodnie.
Chcemy uniknąć rozlewu krwi. Nie chcemy ofiar wśród ludności cywilnej. Niestety, grupy ekstremistyczne dość często wykorzystują ludzi jako żywe tarcze. W związku z tym plany neutralizacji, czy zatrzymania uzbrojonych ludzi, którzy stanowią zagrożenie, opracowywane są w sposób bardzo rzetelny i poważny.
Minister uważa, że działania władz rosyjskich podważyły zaufanie Ukraińców wobec Rosjan oraz Rosjan wobec Ukraińców. Dodał, że kampania, która trwa dziś w Rosji, tworzy wśród Rosjan obraz Ukraińców jako ekstremistów i jakichś „faszystów”.
lw, PAP, tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/192161-szef-msz-ukrainy-nie-chce-rozlewu-krwi-ale-stwierdza-rosja-uwaza-ze-krym-nalezy-teraz-do-niej-my-uwazamy-ze-krym-jest-nasz