Na czas największego zagrożenia w Europie od 1945 roku, UE wystawiła tylko jedną Grupę Bojową – niebojową

HELBROC. Fot. defence-point.gr
HELBROC. Fot. defence-point.gr

Unia Europejska ma ponad pół miliarda obywateli i największą gospodarkę świata. Ale na czas największego zagrożenia wojną w Europie od II wojny światowej – więcej niż zagrożenia, bo rzeczywiste działania zbrojne już wybuchły w różnych regionach Ukrainy – wystawiła jedną Grupę Bojową o potencjale pułku. Państwa członkowskie mają razem siły zbrojne większe o trzy rzędy wielkości, jednak zgodnie z ich wolą Unia jako całość tworzy tylko pozory wkładu w bezpieczeństwo militarne Europy.

Unijni obywatele, wyborcy i podatnicy dowiedzieli się w 2007 roku, że zaczęły pełnić strategiczne dyżury Grupy Bojowe UE – narodowe i międzynarodowe – o licznych zadaniach. Musieli uznać, że Europa stała się bezpieczniejsza, i poczuć uznanie dla sukcesu unijnych polityków. Polska włączyła się – zawsze jako państwo „ramowe” czyli kierujące – do dwóch grup utworzonych w przeszłości (w tym do Weimarskiej Grupy Bojowej) i jednej tworzonej na przyszłość (Wyszehradzkiej).

Jaka jest rzeczywistość dziś? Półroczny dyżur od stycznia do czerwca 2014 roku pełni Bałkańska Grupa Bojowa (HELBROC). Zwykle jedna lub dwie Grupy Bojowe są w gotowości – teraz tylko jedna. W każdej Grupy Bojowej służy zwykle od 1500 do 3000 ludzi – w obecnie dyżurującej tylko 1500. Uczestniczą Bułgaria, Cypr, Grecja – jako państwo „ramowe” – oraz Rumunia. Nie uczestniczy żaden kraj UE o dużym potencjale wojskowym i ekonomicznym. Bałkańska Grupa Bojowa składa się wyłącznie z jednostek wojsk lądowych i jest niesamodzielna między innymi w zakresie mobilności strategicznej. To standard we wszystkich Grupach Bojowych UE, jednak Bałkańska ma dodatkową słabość – brak ciężkiego uzbrojenia. Tej i innych słabości nie wyrównuje posiadanie małych oddziałów obrony powietrznej, obrony przed skutkami broni jądrowej, chemicznej i biologicznej, oraz saperskiego i operacji psychologicznych. Według rządów państw uczestniczących, od Bałkańskiej Grupy Bojowej można oczekiwać tylko dostarczania pomocy humanitarnej i ewakuacji ludności z terenów ogarniętych wojną lub katastrofą. Nie można oczekiwać prowadzenia właściwych działań wojennych – bojowych. Grupa Bojowa nie jest bojowa.

Ogólnie Grupy Bojowe UE nie są przeznaczone i przygotowane do roli trzonu sił zbrojnych Zachodu przeciw Rosji ani innemu mocnemu przeciwnikowi, ale w razie potrzeby powinny istotnie wspomagać NATO. Nie tylko przez odciążanie sojuszu północnoatlantyckiego od zadań niebojowych. Unia Europejska wpisała do traktatowych zadań Grup Bojowych między innymi „przywracanie pokoju”. Rozbudziła ambicje i nadzieje swoich obywateli i swoich sojuszników i przyjaciół w świecie. Potem ukryła się za mocnymi słowami bez treści. Nigdy nie użyła żadnej Grupy Bojowej nawet w misji wolnej od ryzyka walki.

Warto za to strategiczne zaniechanie i wprowadzenie w błąd rozliczyć władze UE, włącznie z posłami do Parlamentu Europejskiego kończącej się kadencji. Spisane są czyny i rozmowy, wnioski i głosowania. Warto naprawić Unię, bo albo będzie mocna, albo upadnie, pozostawiając po sobie anarchię i chaos.

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.