Ukraina traci „momentum”. To co się dzieje na wschodniej Ukrainie oznacza postępującą błyskawicznie utratę prestiżu przez administrację Turczynowa i Jaceniuka

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Sytuacja na Ukrainie rozwija się według dosłownie najgorszego scenariusza. Kijowski rząd w oczywisty sposób kompromituje się. Kolejne podawane groźnym tonem do wiadomości terminy ultimatum okazują się pustymi groźbami. Żadna „operacja antyterrorystyczna” nie następuje.

Oczywiście – nie wiemy tego, co wiedzą członkowie ukraińskiego rządu. Nie wiemy, jakie telefony i z jakimi żądaniami wykonują do Kijowa rządzący z Berlina i Brukseli, a przede wszystkim – z Waszyngtonu. Możliwe, że szantażują władze Ukrainy wycofaniem poparcia w razie wybuchu zbrojnych walk.

Możliwe też, że Kijów jest de facto bezsilny. Że nie ma gwarancji lojalności oddziałów, które mógłby rzucić przeciw separatystom i wspierającym go „zielonym ludzikom”, czyli nie bardzo starannie ukrywającym swoją tożsamość rosyjskim specnazowcom (choć sytuacja była do przewidzenia; przez ostatnie półtora miesiąca można było stworzyć jakieś lojalne jednostki, nie stworzono i chyba nawet nie próbowano).

Tylko że nawet jeśli wszystkie przytoczone powyżej okoliczności są prawdziwe, to nic nie zmienia. Bo jakiekolwiek byłyby przyczyny, to co się dzieje na wschodniej Ukrainie oznacza postępującą błyskawicznie utratę prestiżu przez administrację Turczynowa i Jaceniuka.

Co znacznie gorsze, oznacza też utratę prestiżu samego ukraińskiego państwa. Widowiskowo potwierdza narrację Kremla twierdzącego, że Ukraina jest sztucznym tworem; w zasadzie nie jest państwem, a tak naprawdę to Ukraińcy stanowią jakiś rodzaj Rosjan… Co z tego, że całą tę sytuację wykreowała Moskwa? Po pierwsze, to widzą tylko ci, którzy chcą dostrzegać fakty, czyli bynajmniej nie wszyscy. Po drugie inni mogą powiedzieć, że choć Rosja odgrywa w całym kryzysie paskudną rolę, to tym niemniej jej działanie obnażyło nieistnienie Ukrainy…

W amerykańskim języku politycznym istnieje trudno przetłumaczalne pojęcie „momentum”, oznaczające z grubsza połączenie impetu, rozmachu, rozpędu i zrywu z okresem czasu (z reguły krótkim), w którym jakiś podmiot przejawia wolę, mogącą go zaprowadzić daleko i zmienić warunki gry. Obecnie siły Majdanu w zawrotnym tempie tracą owo „momentum”.

Jeśli Majdan nie odnajdzie w sobie potencjału, pozwalającego na odzyskanie „momentum”, to Ukraina może zacząć liczyć się nie tylko z utratą kolejnych terytoriów, ale czegoś znacznie ważniejszego. Utrata woli do walki skutkuje bowiem utratą woli życia.

Piotr Skwieciński

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.