Brzeziński: USA powinny trzymać Putina w niepewności: może zainterweniują, a może nie. A może będą zbroić Ukraińców

USA powinny trzymać Władimira Putina w niepewności i nie wykluczać z góry, że nie będzie wojskowej interwencji USA czy NATO na Ukrainie - powiedział prof. Zbigniew Brzeziński. Za znamienny uznał fakt, że Chiny nie poparły rosyjskiej aneksji Krymu.

Pytany, co zrobiłby inaczej niż obecna administracja USA w relacjach z Rosją w związku z kryzysem ukraińskim, Brzeziński, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy’ego Cartera (1977-1981) powiedział, że

powstrzymałby się od sygnałów, że nie zainterweniujemy.

Wyjaśnił, że nie można bowiem z góry zakładać, że USA pozostaną bierne i nie zareagują, jeśli Rosja użyje sił na Ukrainie, a Ukraińcy będą stawiać opór.

W obecnej sytuacji, gdy stanowisko Rosji nie jest jasne i nie wiemy czy zaatakują, czy nie, to nie minimalizowałbym niepewności, jaką Rosjanie muszą rozważyć, zanim podejmą decyzję. Pozostawiłbym ich z tą niepewnością. Może zainterweniujemy a może nie, a może będziemy zbroić Ukraińców

— powiedział.

Były doradca prezydenta USA wystąpił w piątek wieczorem w debacie z autorem wydanej niedawno książki o Brzezińskim pt. „Zbig: The Strategy and Statecraft of Zbigniew Brzezinski” Charlesem Gatim. Debacie, zorganizowanej w rezydencji polskiego ambasadora Ryszarda Schnepfa w Waszyngtonie, towarzyszyła uroczystość z okazji 86. urodzin profesora. Licznie przybyli goście obejrzeli też film dokumentalny o Brzezińskim w reżyserii Katarzyny Kolendy-Zaleskiej pt. „Strategist”.

Zdaniem Brzezińskiego możliwe jest, że Rosja nie zatrzyma się na aneksji Krymu i dokona dalszej agresji na Ukrainie. Ale zauważył, że Putin może być pod presją rosyjskich elit biznesowych, które obawiają się reperkusji w przypadku dalszej eskalacji konfliktu. Ocenił, że Putin musiał być też bardzo rozczarowany, że nie otrzymał poparcia od Chińczyków.

To uderzające. Musiało go też zaskoczyć, że i inne kraje z sąsiedztwa Rosji zajęły neutralne stanowisko ws. Krymu.

Pytany o silne społeczne poparcie dla Putina w Rosji, Brzeziński oceniał, że „są dwie Rosje”. Jedna to ta, której Putin jawi się jako bohater i którą charakteryzuje „szowinizm, brutalność, cynizm, zakłamanie”. Ale jest też „inna Rosja”, która napaja nadzieją. To Rosja złożona z klasy średniej, która rozwinęła się za prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. To Rosja kosmopolityczna, która podróżuje
i rozumie konieczność demokracji.

Jestem przekonany, że Putin jest przejściowym fenomenem, a nie przyszłością Rosji

— powiedział Brzeziński. Zastrzegł jednak, że upłynie wiele czasu - więcej niż kiedyś przewidywał - zanim Putin odejdzie, a klasa średnia zyska niezbędne wpływy, by zmienić Rosję.

To wymaga dużej cierpliwości i zasadniczego przewartościowania przez Rosjan ich własnej roli. Ostatecznie całość państwowości rosyjskiej to jest dyktatura, to jest władza, to jest brak wolności osobistej i brak szacunku dla niezależnej istoty ludzkiej. To wymaga wielkiej przemiany wewnętrznej. Trzeba być cierpliwym i rozumieć, że oni w pewnym sensie są we wczesnych etapach własnego wyzwolenia się

— powiedział Brzeziński.

mc,PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.