Prorosyjskość naszych niemieckich sąsiadów może okazać się kamieniem młyńskim u szyi Polski. Jak zwykle

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Joe Kaeser - szef niemieckiego Siemensa chętnie sprzeda Putinowi sznur, na którym pułkownik KGB powiesi pół Europy / fot. PAP/EPA
Joe Kaeser - szef niemieckiego Siemensa chętnie sprzeda Putinowi sznur, na którym pułkownik KGB powiesi pół Europy / fot. PAP/EPA

Słowa byłego kanclerza RFN Helmuta Schmidta, który wypowiedział się o Rosji w samych superlatywach w kontekście agresji na Ukrainę muszą bardzo niepokoić wszystkie kraje, które znajdują się między Rosją a Niemcami. Niepokoją tym bardziej, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisał właśnie, że choć oficjalny Berlin ma gębę pełną frazesów potępiających Rosję, za kulisami jednak układa się z nią.

Na pozór wypowiedź byłego kanclerza niewiele znaczy. Ot jeszcze jeden stetryczały dziad postanowił się wyróżnić z tłumu. Tymczasem Schmidt jest wciąż poważaną osobą wśród niemieckich socjaldemokratów.
Zresztą podobnego zdania o Rosji – jako niezawodnym partnerze Niemiec, choć rzecz jasna ostrożniej to artykułuje, jest Sigmar Gabriel – obecny szef SPD i wicekanclerz w rządzie Angeli Merkel. Gabriel powiedział otwarcie, że:

nie ma alternatywy dla rosyjskiego gazu.

To oznacza, że Niemcy bardzo chętnie będą nadal utrącać wszelkie polskie próby uniezależnienia się energetycznego od Moskwy. No bo skoro nie ma alternatywy dla gazu od „niezawodnego partnera”?

„Autorytet moralny” jakim jest dla wielu Niemców Helmut Schmidt - a za pośrednictwem lobby niemieckiego i niemieckich mediów działających nad Wisłą - także w Polsce, nie pierwszy raz pokazuje nam swą złowrogą, antypolską twarz. To przecież Schmidt, gdy wprowadzono u nas stan wojenny, poprosił Ericha Honeckera, u którego był w grudniu 1981 r. z kanclerską wizytą o przekazanie Jaruzelskiemu „słów poparcia i zrozumienia”. Nie przerwał wizyty w NRD nawet wówczas, gdy Honecker otwarcie zażądał siłowego rozprawienia się z „Solidarnością” i zaproponował udział swych wojsk w tłumieniu polskiej wolności.
Gdy USA i inne kraje zachodnie wprowadziły sankcje przeciwko polskojęzycznemu reżimowi sowieckiemu w Polsce Schmidt, podobnie jak dzisiejsi jego następcy, starali się je utrącić. Także wówczas Związek Sowiecki był dla niemieckiego establishmentu „godnym zaufania partnerem”.
Wielu Polaków wciąż żyje w błogiej świadomości, że przynajmniej z Zachodu nic nam nie grozi. Nie jest to do końca prawdą, bo nic nie robienie w sytuacji zagrożenia, jest de facto wspieraniem agresora. A RFN jest mistrzem nicnierobienia przeciwko Moskwie…
Wizyta w obecnym gorącym okresie szefa Siemensa (przy milczącej aprobacie kanclerz Merkel) w Moskwie i spotkanie z Putinem to najlepszy dowód na kontynuację polityki Schmidta. Nie wiemy jakie zapadły konkluzje po tym spotkaniu. Może ten potentat w dziedzinie transportu kolejowego zaproponował pomoc w przemieszczeniu dużych mas wojska rosyjskiego na zachodnią flankę?

W Niemczech, podobnie jak w każdym kraju, polityka i politycy są emanacją poglądów społeczeństwa. To nie jest niestety tak, że społeczeństwo niemieckie pamiętające o tym, co przyszło do nich w 1945 r. ze wschodu i o tym, czym była NRD, w poglądach na Rosję jest podobne do społeczeństwa polskiego, czy estońskiego. Jest dokładnie na odwrót!
Jak kilka dni temu napisał komentator „Süddeutsche Zeitung” – „Niemcy kochają Rosjan i pogardzają Amerykanami. Niemcy odczuwają ‘bliskość’ w stosunku do Putina”.
Jaki nasi zachodni sąsiedzi podają argument na rzecz gospodarza Kremla? M. in. ten, że zna ich język. Tak więc przeciętny Niemiec w ogóle chyba nie zastanawia się na tym, że Putin zna j. niemiecki, bo przed laty dostał rozkaz, aby się go nauczyć, co miało ułatwić jego sowieckiej ojczyźnie trzymanie pod butem KGB wschodniej części Niemiec. Gdyby dostał rozkaz nauczenia się suahili, to też by się go nauczył.
Szacunek dla Rosji, której żołnierze idąc na Berlin zgwałcili 10 milionów Niemek i poważanie byłego pułkownika KGB jest chyba czymś w rodzaju turpizmu politycznego połączonego z syndromem sztokholmskim.
Niemiecki autor wspomnianego komentarza w „Süddeutsche Zeitung” pisze, że Niemcy są źli na USA za podsłuchiwanie ich polityków. Jak jednak ich nie podsłuchiwać, skoro od dziesiątek lat udowadniają, że są groźni dla międzynarodowej wspólnoty poprzez swoje zapatrzenie w Moskwę?

Wracając na nasze podwórko. Trzeba uznać, że rozsądnie myślącym Polakom ciarki mogą przejść po plecach jeśli uświadomią sobie, że w Polsce rządzi polityk, który jest wpatrzony w Angelę Merkel jak w obrazek i reaguje na każde jej skinienie.
Na potrzeby kampanii wyborczej Tusk oczywiście odgrywa rolę samodzielnego. Zapewne dzieje się to przy aprobacie pani kanclerz, która doskonale wie, że tylko w ten sposób jej pupil może zwyciężyć z prawicową opozycją. Popuściła mu więc trochę politycznej „smyczy”, aby pohasał sobie po trawniku w większym oddaleniu.
Wojenna retoryka Tuska to tylko i wyłącznie polityczna kalkulacja, gdyż premier RP wie, że Polacy to nie Niemcy i nie ma mowy o umizgach do Putina w sytuacji, gdy ten pokazuje kły.
Aby się przekonać, że to tylko gra warto sobie uświadomić, że ani słowem Tusk i jego zaplecze nie reaguje na niemieckie, coraz głośniejsze nawoływania o „spokój”. To „uspokojenie sytuacji” wedle Berlina polega na tym, że właśnie sprzeciwił się on wzmocnieniu sił NATO na wschodniej flance Paktu. Przeciwko temu powinien oponować Tusk. Nie robi tego jednak, bo przecież nie może otwarcie wystąpić z pretensjami wobec swojej „pani”.

W polityce niemieckiej widać też jak na dłoni brak polskiego lobby. Mniejszość polska jest tłamszona zarówno przez niemieckich urzędników, jak i obecne polskie władze, które idą na rękę Berlinowi. Za brak zdroworozsądkowej, polskiej przeciwwagi wobec prorosyjskim, antypolskim tendencjom w Niemczech zapłacimy kiedyś wysoką cenę.

Niestety, walką o wzmocnienie Polski i jej interesów nad Szprewą, Renem i Łabą nie są zainteresowane nawet konserwatywne media w Polsce, które bagatelizują tę sprawę kompletnie.

Sławomir Sieradzki

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych