Ten gest przeszedł do historii. Dziś autor słynnego „Gestu Kozakiewicza” kończy 66 lat. Mistrz olimpijski z Moskwy z 1980 roku Władysław Kozakiewicz mieszka w Niemczech i ma się dobrze.

30 lipca 1980 roku, Kozakiewicz podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie, wygrał konkurs skoku o tyczce, zdobywając złoty medal. Odpowiadając gwiżdżącym kibicom radzieckim, wykonał słynny gest, który przeszedł do historii jako „gest Kozakiewicza”.

Obraźliwy gest stał się symbolem dla Polaków w okresie solidarnościowych strajków. Kozakiewicza okrzyknięto bohaterem narodowym. Zdjęcie ze stadionu w moskiewskich Łużnikach trafiło do wszystkich gazet na świecie, w tym do podziemnego tygodnika „Solidarność”, który wykorzystał je jako symbol polskiego oporu wobec ZSRR. Przed zwycięskim skokiem, polski tyczkarz chciał za wszelką ceną pobić kolejny rekord świata.

Walczyłem nie tylko o złoto. Igrzyska się kończyły, a ja myślałem jak ograć ruskich

— wspominał tyczkarz.

Kozakiewicz zdobył nie tylko olimpijskie złoto, ale też ustanowił fantastyczny rekord świata wynikiem 5,78 cm. W walce o olimpijski medal Polak zmagał się nie tylko z rywalami, ale też z szowinistycznie nastawioną do niego publicznością.

Byłem tak wkurzony na kibiców, którzy gwizdali, że skoczyłbym może i sześć metrów

— mówił Kozakiewicz.

Kiedy za drugim razem Kozakiewicz pokonał poprzeczkę na wysokości 5.74, odwrócił się do publiczności i pokazał jej zgiętą w łokciu rękę, tak zwanego wała. W ten sposób narodził się słynny „gest Kozakiewicza”. Ambasador sowiecki w Polsce Boris Aristow domagał się odebrania Polakowi medalu.

CZYTAJ TAKŻE: Mocne słowa trenera Legii Aleksandara Vukovicia: „Nikt nie pozwoli rozwinąć się na tyle, na ile Polacy mają możliwości, bo staliby się za mocni”

MACRO