"Mamy większe indywidualności"! Mecz Polska- Szwajcaria - emocje rosną

fot.PAP/Bartłomiej Zborowski
fot.PAP/Bartłomiej Zborowski

Były trener Śląska Wrocław i Wisły Kraków Tadeusz Pawłowski uważa, że w meczu Polski ze Szwajcarią w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy to biało-czerwoni mają większe szanse na awans.

Mamy większe indywidualności

—ocenił.

Pawłowski, który przez długie lata pracował jako trener w Austrii, przyznał, że Austria i Szwajcaria piłkarsko są do siebie bardzo podobne i Polaków czeka starcie z bardzo dobrze grającą taktycznie drużyną.

Tam od najmłodszych lat uczy się taktyki i kiedy później taki młody zawodnik wchodzi w dorosłą piłkę, nie ma problemu z taktyką. Dlatego największa siła Szwajcarów tkwi w zespole, który stanowi monolit. Tam każdy doskonale wie, co ma robić na boisku i dlatego tak trudno im strzelić gola

—wyjaśnił.

Były trener Śląska i Wisły zauważył jednak, że sama zespołowość to jeszcze nie wszystko.

Potrzebne są też indywidualności, a te my mamy większe. Oni też mają dobrych piłkarzy, którzy grają w znanych europejskich klubach, ale to nie są zawodnicy tej klasy co Cristiano Ronaldo czy nasz Robert Lewandowski. Indywidualne umiejętności sprawią, że to my wygramy 3:1. To byłoby coś niesamowitego, bo nie wiem, kiedy ostatnio Szwajcaria straciła trzy gole

—dodał.

Aby tak się stało, Pawłowski uważa, że Polska musi zagrać znacznie lepiej niż w starciu z Ukrainą.

To my musimy w sobotę mieć inicjatywę i dyktować warunki. Stanie się tak, jeżeli nie będziemy tak szybko tracić piłki. Wtedy gra będzie się toczyła na połowie rywali i jestem przekonany, że jeżeli zachowamy cierpliwość, będziemy mieli swoje sytuacje bramkowe i coś strzelimy. W sobotę już od początku powinni grać Kuba Błaszczykowski, Kamil Grosicki i Łukasz Piszczek, a więc kultura naszej gry będzie na pewno lepsza niż z Ukrainą

—powiedział pięciokrotny reprezentant Polski.

W tej części drabinki pucharowej mistrzostw Europy, w której jest Polska, nie ma Niemiec, Francji, Hiszpanii, czyli głównych faworytów turnieju, ale także nie ma Włoch i Anglii. Według Pawłowskiego nie ulega kwestii, że w takim wypadku przynajmniej teoretycznie biało-czerwoni mają łatwą drogę do finału.

Grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Ja nie mówię, że my mamy zaraz dotrzeć do finału, czy ten finał wygrać, ale wydaje mi się, że pierwsza czwórka jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Mamy ogromną szansę na historyczny wynik, a takim na pewno byłby medal zdobyty we Francji

—przyznał Pawłowski.

Zwycięzca pary Polska - Szwajcaria w ćwierćfinale zmierzy się z wygranym w pojedynku Chorwacji z Portugalią. Pawłowski stwierdził, że lepiej byłoby zagrać z tymi drugimi.

Portugalia jakoś mnie nie przekonuje. Chociaż trzeba pamiętać, że Chorwatom też niemal zawsze zdarzają jakieś wpadki na wielkich turniejach. Ale nie ma co w tej chwili się zastanawiać, z kim byłoby lepiej zagrać, bo najpierw musimy wyeliminować Szwajcarów. Teraz liczy się tylko ten jeden mecz

—zakończył.

Biało-czerwoni awansowali do fazy pucharowej z drugiego miejsca w grupie C. Najpierw pokonali w Nicei Irlandię Północną 1:0, następnie zremisowali w podparyskim Saint-Denis z Niemcami 0:0, a we wtorek wygrali w Marsylii z Ukrainą 1:0. Ze Szwajcarią Polska zagra w sobotę o godz. 15.

ann/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.