Szokujące wyznanie polskiego sportowca: Działacze wyplenili ze mnie patriotyzm

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Marcin Krukowski dostał zakaz trenowania na warszawskiej AWF. Młody oszczepnik podpadł działaczom, ponieważ nie chciał się zgodzić na zmianę trenera, którym jest jego ojciec. Zawodnik Warszawianki musi ćwiczyć w ekstremalnych warunkach i jest tym tak rozgoryczony, że nie wyklucza nawet… zmiany obywatelstwa!

Krukowski jest najlepszym polskim oszczepnikiem. Trenuje go ojciec Michał, były mistrz Polski w dziesięcioboju. Jak pisze „Przegląd Sportowy”, niedawno działacze Polskiego Związku Lekkoatletyki postanowili rozbić ten zgrany zespół. Wicemistrz Europy juniorów z 2011 roku nie chce jednak pracować z nowym szkoleniowcem.

Zmiana trenera rok przed igrzyskami to śmiech na sali.

— oburza się Marcin Krukowski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Powiedziałem, że nie będę z nim pracował. Usłyszałem więc, że jeżeli ktoś rezygnuje z trenera narzuconego przez PZLA, ma zakaz wstępu na warszawską AWF

— relacjonuje lekkoatleta.

Do sezonu musiał przygotowywać się w ruinach Skry.

Na AWF jest ciepło, na Skrze w siłowni było tak zimno, że gryf sztangi przyklejał się do rąk. W środku mieliśmy trzy stopnie Celsjusza i trzeba było przez godzinę nagrzewać pomieszczenie farelką, by cokolwiek dało się zrobić. A i tak musieliśmy ćwiczyć w rękawiczkach

— opowiada Krukowski.

Najgorzej jest w zimie.

Zimą na Skrze nie mam gdzie rzucać oszczepem. Na śliskim podłożu noga odjeżdża. Można doznać kontuzji. Gdy na dworze mróz, rzucamy w trzech dresach, czapce i rękawiczkach. Bez rozbiegu, bo na śniegu to nie ma sensu

— dodaje.

Pomimo to Marcin Krukowski osiąga świetne wyniki. W tym roku poprawił swój rekord życiowy (85,20 m) i jest duże prawdopodobieństwo, że taki wynik może przynieść Polsce medal na sierpniowych mistrzostwach świata w Pekinie.

Jestem patriotą jak ojciec, ale działacze PZLA trochę patriotyzmu ze mnie wyplenili. Rozwijam się, a zamiast pomocy rzucają mi kłody pod nogi. Dlatego, gdyby jakiś kraj zaproponował mi zmianę barw, rozważyłbym to. Ojciec powiedział, że to rozumie

— mówi Marcin Krukowski.

Może i nazbyt pochopne są deklaracje młodego sportowca, ale przede wszystkim trudno jest zrozumieć decyzję działaczy, którzy zabraniają mu treningów w godnych warunkach. Bo czy nie dobro powierzonego im zawodnika powinny być dla nich najważniejsze?

bzm/eurosport.onet.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.