Widzew Łódź: Coś się skończyło, coś się zaczyna…

fot. youtube
fot. youtube

Widzew Łódź, ostatni polski zespół, który grał w piłkarskiej Lidze Mistrzów, w nadchodzącym sezonie będzie występował w IV lidze. Dla kibiców to dobra wiadomość, bo po tym jak klub spadł z pierwszej ligi nie otrzymał licencji na grę o jeden poziom niżej i wydawało się, że nowe rozdanie trzeba będzie zacząć od klasy A.

Po spektakularnym upadku klubu, którym przez ostatnie osiem lat kierował biznesmen Sławomir Cacek, wydawało się, że to koniec Widzewa, który w latach 80. I 90. wpisał się do historii polskiej piłki nożnej. Cacek, zapowiadający w 2007 roku, że interesują go wyłącznie europejskie puchary, doprowadził zespół na ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli. Biznesmen twierdzi, że zainwestował w klub 60 milionów złotych, ale efekt jest taki, że prowadzony przez niego Widzew prawdopodobnie zostanie zlikwidowany.

Tymczasem kibice i byli piłkarze postanowili ratować markę. Do PZPN, za pośrednictwem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, trafił wniosek o umożliwienie drużynie RTS Widzew miejsca w IV lidze. We wtorek futbolowa centrala wyraziła na to zgodę. Tyle, że nie chodzi tutaj o Robotnicze Towarzystwo Sportowe Widzew (własność Cacka), a o zawiązane na przełomie czerwca i lipca stowarzyszenie o nazwie Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź, za którym stoją właśnie byli widzewiacy. Na obecną chwilę nie wiadomo czy którzykolwiek piłkarze ze zdegradowanego z pierwszej ligi zespołu zagrają w nowej drużynie. Pewne jest tylko, że trenerem drużyny będzie Witold Obarek. Nowy-stary Widzew będzie rozgrywał swoje mecze na boisku łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych