Jagiellonia i Śląsk wygrywają w kwalifikacjach Ligi Europy

Fot. PAP/Artur Reszko
Fot. PAP/Artur Reszko

Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław rozegrały w czwartek pierwsze mecze pierwszej rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej. Obie drużyny wyszły z tych potyczek zwycięsko. Jako, że to wstępna faza rozgrywek, to rywali nie są zbyt wymagający. Ale to dopiero połowa drogi – za tydzień spotkania rewanżowe, które zostaną rozegrane na polskich stadionach. Piłkarze Jagiellonii wygrali na wyjeździe z litewskim FK Kruoja Pokroje 1:0. Bramkę zdobył w doliczonym czasie gry Karol Świderski. Drużyna „Jagi” grała już wówczas w dziesiątkę, bo w 82 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Rafał Grzyb. Mimo osłabienia goście do końca walczyli o korzystny wynik i przyniosło to efekt gdy na zegarze była 94 minuta.

Nie mamy doświadczenia w Europie, dlatego tym bardziej cieszymy się z wygranej. Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo i to nam się udało. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz. Tak rzeczywiście było. Kruoja dobrze wykonuje stałe fragmenty gry, ale udało nam się wyeliminować ten atut rywali. Przez cały mecz mieliśmy problem z boiskiem. Trudno nam się atakowało, ponieważ sucha trawa nie pozwalała na taką grę, jaką chcieliśmy. Do rewanżu musimy podejść bardzo skoncentrowani. Będzie już inne boisko, inna pora rozgrywania spotkania, poza tym chcemy jeszcze lepiej do tego czasu wkomponować nowych zawodników. Dzisiejsza wygrana na wyjeździe jest bardzo ważna. W tych rozgrywkach różnice często są minimalne, skromna zaliczka często okazuje się decydująca

—ocenił trener Jagiellonii Michał Probierz.

Z kolei Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe NK Celje 1:0. Jedynego gola w 31. minucie zdobył strzałem głową Słowak Robert Pich. Wicemistrz Słoweni nie zmusił wrocławian do zbyt wielkiego wysiłku. Goście z Polski przeważali w pierwszej połowie i udokumentowali to bramką. Po zmianie stron piłkarze Śląska wyglądali na zupełnie zadowolonych z wyniku i wyraźnie oszczędzali siły.

To był dobry mecz mojego zespołu i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Było trochę mankamentów, jeśli chodzi o naszą grę, zwłaszcza w drugiej połowie. Musimy jednak pamiętać zarówno o tym, że trenujemy dopiero od dwóch tygodni, jak i o wysokiej temperaturze, która na pewno miała wpływ na naszą postawę. Od jutra dalej przygotowujemy się do sezonu i do rewanżowego spotkania z Celje. Chcemy wygrać i awansować do kolejnej rundy. To jest piłka nożna, gdzie wszystko może się zdarzyć. Wynik 1:0 daje nam na pewno psychologiczną przewagę, ale za tydzień zaczynamy zupełnie nowy mecz. Czeka nas 90 minut z naprawdę dobrą drużyną, która na pewno będzie chciała sprawić niespodziankę. Dlatego musimy przeanalizować dzisiejsze spotkanie i odpowiednio przygotować się do rewanżu

—powiedział po meczu trener Śląska Tadeusz Pawłowski.

mm/pap

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.