Trener Realu jest jak saper, może pomylić się tylko raz…

Fot. PAP/EPA/Ballesteros
Fot. PAP/EPA/Ballesteros

Władze Realu Madryt ogłosiły w poniedziałkowy wieczór, że przygodę z najbogatszym klubem piłkarskim świata kończy włoski trener Carlo Ancelotti. Nazwisko jego następcy będzie znane w przyszłym tygodniu. Prezes Realu Florentino Perez zapowiedział, że „byłoby dobrze gdyby kolejny szkoleniowiec mówił po hiszpańsku”, co nieco zawęża pole poszukiwań.

Ancelottiemu w utrzymaniu posady nie pomogły zeszłoroczne dokonania, kiedy doprowadził „Królewskich” do tytułu mistrza Hiszpanii, wywalczył Puchar Króla, Superpuchar Europy, klubowe mistrzostwo świata, ale przede wszystkim dał Realowi upragnioną „decymę” czyli dziesiąty triumf w Lidze Mistrzów (tytuły liczone razem z wcześniejszym Pucharem Europy Mistrzów Krajowych). Włocha nie obronili również piłkarze, którzy w zdecydowanej większości, na czele z samym Cristiano Ronaldo, jednoznacznie deklarowali, że chcieliby by prowadził zespół również w przyszłym sezonie.

Prezes Florentino Perez nie miał wyjścia – w tym roku Real nie obronił tytułu mistrzowskiego, szybko odpadł w Pucharze Króla, a półfinale Champions League przegrał z Juventusem. Taki sezon to dla „Królewskich” kompletna klapa i musiała spaść czyjaś głowa. Oczywiście na pierwszy ogień poszedł szkoleniowiec, ale niewykluczone, że nastąpi jeszcze wietrzenie szatni i dojdzie do sprzedaży którejś z wielkich gwiazd.

Carlo pozostanie częścią naszej klubowej historii. Ale wszyscy wiemy, że w Realu oczekiwania zawsze są wielkie. Myślimy, że to dobry czas by dać nowy impuls, który pomoże zdobyć kolejne tytuły i wejść na najwyższy poziom

—stwierdził prezes Perez.

W sporcie jak w polityce – przegrany musi odejść…

mm

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.