Probierz załamany, Berg zadowolony. Czy to największy skandal sędziowski ostatnich lat?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Sytuacja, która wydarzyła się w 8 minucie doliczonego czasu gry w meczu Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok, podzieliła polskich kibiców. Sędzia Paweł Gil podyktował rzut karny dla Legii za zagranie ręką George Popchadze. Jedenastkę zamienił na bramkę Orlando Sa.

O ile nikt nie ma wątpliwości, że zawodnik „Jagi” dotknął piłki ręką, to zdecydowana większość obserwatorów jest przekonana, że Popchadze został trafiony absolutnie przypadkowo i odgwizdanie karnego było błędem. A dokładnie – przekonani są wszyscy z wyjątkiem sympatyków Legii. Jeszcze na boisku niewiele brakowało by trener Jagiellonii Michał Probierz rzucił się na sędziego Gila, ale powstrzymali go piłkarze. Tuż po meczu gracze Jagiellonii nie kryli swojego oburzenia. W drodze do szatni nie zostawili na arbitrze suchej nitki. Przekleństwa padały nawet na antenie transmitującej mecz stacji Canal+.

Emocji nie brakowało również na konferencji prasowej. Michał Probierz zaczął swoją wypowiedź od mocnych słów, a skończył jeszcze ostrzej…

Normalnie powinienem powiedzieć dzień dobry i do widzenia. Dwie decyzje kompletnie dla mnie niezrozumiałe. Należał nam się rzut karny po faulu na Frankowskim, a ręka w naszym polu karnym była przypadkowa. Co można powiedzieć po takich meczu? Trzeba zastanowić się nad sensem polskiej piłki. W pierwszej chwili pomyślałem nawet o rezygnacji z trenowania i zajęciu się menedżerką. W domu chyba sobie whisky pier…nę

—stwierdził na konferencji prasowej trener Probierz.

Jak należało przypuszczać innego zdania był szkoleniowiec Legii.

Po obejrzeniu powtórek telewizyjnych zgadzam się z arbitrem. Zagranie ręką gracza Jagielloni było ewidentne i rzut karny był podyktowany prawidłowo

—powiedział Henning Berg.

Dzięki kontrowersyjnemu zwycięstwu Legia utrzymała zaledwie jednopunktową stratę do Lecha Poznań. Gdyby sędzia Gil karnego nie podyktował – różnica wzrosłaby to trzech „oczek” i szanse stołecznej drużyny na obronę tytułu mistrza kraju byłyby mniejsze.Na dodatek tyle samo punktów co Legia miałaby Jagiellonia. Nic zatem dziwnego, że jak Polska długa i szeroka pojawiają się głosy sugerujące wprost nie sędziowską pomyłkę, ale piłkarski przekręt.

Protesty są tak głośne, że głos w sprawie zabrał przewodniczący Polskiego Kolegium Sędziów Zbigniew Przesmycki.

Niefortunna decyzja(…) spowodowała wybuch niezdrowych emocji. Może gdyby wszystko wydarzyło się w innym fragmencie spotkania albo nie było wcześniejszego zdarzenia, odbiór byłby łagodniejszy. Tak czy inaczej karnych nie było, ale mówienie, że sędziowie sprzyjają Legii to przecież nieporozumienie

—stwierdził na łamach Przeglądu Sportowego Przesmycki.

Arbiter meczu Paweł Gil jak dotąd nie skomentował swojej decyzji o przyznaniu rzutu karnego Legii.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych