Kompromitacja na Narodowym. Trzeba rozgonić to towarzystwo!

fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Sobotnie zawody żużlowe z cyklu Grand Prix na Stadionie Narodowym zostały przerwane po 12 biegach z powodu fatalnego stanu toru. Zanim zawodnicy podjęli taką decyzję byli zmuszeni rozpoczynać biegi na sygnał świetlny - bez popsutej maszyny startowej. Wyglądało to mniej więcej tak jak na skrzyżowaniu po zmianie świateł… Czytaj więcej: Żużlowe Grand Prix na Stadionie Narodowym przerwane

Dzisiaj już wiemy, że wina za kompromitację na Stadionie Narodowym w całości spada na duńską firmę Speed Sport należącą do byłego mistrza świata Ole Olsena, z którą organizatorzy podpisali trzyletnią umowę na przygotowanie zawodów Grand Prix Warszawy. Ale co z tego, że winni są Duńczycy, skoro smród zdarzył się na najbardziej reprezentacyjnej arenie sportowej w Polsce i komunikat jaki poszedł w świat jest jednoznaczny: Polacy nie potrafią przeprowadzić wyścigów, w których cała filozofia polega na wysypaniu iluś ciężarówek żużlu i ustawieniu maszyny startowej, która nie będzie się zacinać. Podobnie było przecież przy okazji pamiętnego meczu piłkarskiego Polska – Anglia, kiedy to decyzję o zamknięciu dachu miał podjąć zagraniczny delegat FIFA, zagraniczny sędzia, a całe odium wstydu za zalany wodą Stadion Narodowy spadło na Polskę…

Żużel to nie jest dyscyplina, która elektryzuje na świecie tłumy. W rankingach popularności plasuje się nisko. Na tyle nisko, że można by go określić mianem sportu niszowego. Ale w naszym kraju popularność zawodów żużlowych jest ogromna. Od dawna wiadomo, że polscy kibice w trakcie turniejów Grand Prix rozgrywanych za granicą stanowią na trybunach większość i to dzięki ich pieniądzom cała ta karuzela przyzwoicie się kręci. Nasza liga jest najmocniejsza na świecie, a publiczność idzie w dziesiątki tysięcy osób. Drugiej takiej potęgi w tym sporcie nie ma. Czy w takiej sytuacji Polski Związek Motorowy powinien domagać się po kompromitacji na Narodowym tylko odszkodowania? Sądzę, że to zdecydowanie za mało!

Od lat organizatorem całego cyklu Grand Prix jest prywatna brytyjska firma Benfield Sports International, która otrzymała od Międzynarodowej Federacji Sportów Motorowych FIM dwudziestoletnią licencję. I to BSI arbitralnie wybiera partnerów, z którymi współpracuje przy wszystkich kwestiach logistycznych. Głównym zadaniem jakie stoi przed BSI jest propagowanie sportu żużlowego. Ale akurat w tym obszarze firma radzi sobie średnio, bo jak do tej pory żużel pozostaje dyscypliną popularną w zaledwie kilku krajach świata, ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Może najwyższy czas rozgonić to towarzystwo?

Jeśli w miejscu, w którym zainteresowanie żużlem jest największe na świecie, dochodzi do storpedowania zawodów, których celem jest wyłonienie mistrza świata, to trzeba uderzyć pięścią w stół i domagać się nie tylko odszkodowania, ale też daleko idących konsekwencji. Bo o ile Polska bez firmy BSI sobie poradzi – urządzając w skrajnym przypadku zawody alternatywne do tych pod egidą FIM, to światowy żużel bez Polski nie wytrzyma. Takich pieniędzy jakie mają polscy sponsorzy i kibice nie jest w stanie nikt zrekompensować. Władze Polskiego Związku Motorowego powinny rozmawiać z międzynarodową centralą z pozycji siły. Nie prosić, a żądać.

fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Po całej tej sobotniej zawierusze najbardziej szkoda kibiców i Tomasza Golloba. Nasz najlepszy w historii polskiego speedwaya zawodnik miał na Stadionie Narodowym pożegnać się z fanami. Wyszło słabo. Kibice chcieli zawodów na najwyższym światowym poziomie, a stracili nerwy i pieniądze. I dlatego odszkodowanie dla PSMotu niczego nie załatwi. Tutaj trzeba zadośćuczynienia symbolicznego. Mówiąc wprost – powinny polecieć głowy.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.