Cwaniaki w PZPN trzymają się mocno! Pojęcie o moralności i uczciwości mają bardzo mgliste

Kazimierz Greń/fot. youtube
Kazimierz Greń/fot. youtube

Mało jest w naszym kraju organizacji, które kojarzyły by się równie jednoznacznie negatywnie co Polski Związek Piłki Nożnej. Działacze piłkarscy od dziesiątek lat sumiennie pracują nad tym, by popularna stadionowa pieśń składająca się z zaledwie dwóch słów, z których jedno jest bardzo niecenzuralne i zaczyna się na literę „j” a drugie brzmi „PZPN” nie straciło aktualności.

Afera z zatrzymaniem Kazimierza Grenia za handel biletami pod stadionem to kolejny dowód na to, że piłkarscy oficjele pojęcie o moralności i uczciwości mają bardzo mgliste. Działacz PZPN trafił do irlandzkiego aresztu za handel biletami pod stadionem! Sam działacz, choć przed irlandzkim sądem przyznał się do winy, dzisiaj twierdzi, że padł ofiarą własnej naiwności: przypadkiem wszedł na prywatną działkę, przypadkiem miał w kieszeni 12 biletów dla zaprzyjaźnionego biznesmena, które miał oddać po cenie kupna i przypadkiem został zatrzymany przez policję. Zdecydowanie dementuje by przyznał się przed sądem do winy (tak twierdzi irlandzka prasa), a o rozdmuchanie sprawy obwinia „kogoś z PZPN, bo komuś na tym bardzo zależy”.

Ja bym nawet uwierzył w te tłumaczenia, gdybym nie wiedział kim NIE jest Kazimierz Greń. Otóż na pewno nie jest człowiekiem naiwnym. By czy człowiek naiwny i prostoduszny miałby za sobą takie życiowe dokonania jak współwłasność sexshopu, mandat radnego SLD-UP czy skuteczny lobbing na rzecz wyboru Grzegorza Laty na prezesa PZPN? To nie są zajęcia dla naiwniaków… Choć przepraszam, jakaś dziecięca naiwność w Kazimierzu Greniu jest. Kiedy startował na radnego przedstawił się wyborcom jako posiadacz wykształcenia średniego i naiwnie wierzył, że nikt nie sprawdzi, że skończył tylko zawodówkę. Ta sama naiwna wiara musiała mu towarzyszyć gdy wydał 8,5 tysiąca złotych ze związkowej kasy na alkoholową imprezę zamiast na akademię w szkole mistrzostwa sportowego. Hmm, a może to nie naiwność tylko zwykła bezczelność i brak zasad?!

Kazimierz Greń, nazwany przez swojego byłego współpracownika „Nikodemem Dyzmą polskiej piłki” jest dzisiaj negatywnym bohaterem skandalu, ale jest jednocześnie jednoosobowym ucieleśnieniem i symbolem tego, co w działaczach piłkarskich najgorsze. Bo Greń nie jest samotnym białym żaglem na futbolowej mapie. Takich jak on, może mnie sprawnych organizacyjnie i nieco mniej bezczelnych, są jak Polska długa i szeroka, setki, jeśli nie tysiące.

W zamierzchłym PRL-u było tak, że do działalności w sporcie delegowano tych towarzyszy, którzy nie sprawdzili się na odcinku gospodarki albo oświaty – słowem wyjątkowych matołków. Później, w latach 70. i 80., kiedy okazało się, że to całkiem łakomy kąsek, bo na transferach i wyjazdach zagranicznych można nieźle zarobić, w struktury piłkarskie zaczęli wchodzić cyniczni cwaniacy. To nie jest tylko moja intuicja, można sprawdzić życiorysy, ale śmiem twierdzić, że procent działaczy piłkarskich mających formalne i nieformalne związki ze Służbą Bezpieczeństwa był wówczas kilkukrotnie wyższy niż w innych środowiskach. Zmienił się ustrój, ale działacze pozostali. I co dnia uczyli swoich następców jak pływać w mętnej wodzie. Obserwując co dzieje się w światku piłkarskich działaczy – wychowali ich doskonale. Libacje, niezasłużone premie, szukanie haków na kolegów z branży, Lewa kasa, ustawianie meczów – to był chleb powszedni Polskiego Związku Piłki Nożnej na przełomie XX i XXI wieku.

Patrząc na dzisiejsze tłumaczenia Kazimierza Grenia – użycie czasu przeszłego nie do końca jest uzasadnione. Jasne, pojawiają się młodzi, nieumoczeni w tej śmierdzącej wodzie ludzie, którzy chcę działać uczciwie i transparentnie. Ale stara gwardia (określenie pasuje jak ulał) trzyma się naprawdę mocno!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.