Kenijczyk zwycięzcą warszawskiego półmaratonu. Wśród kobiet najlepsza była Etiopka

fot.  PAP/Marcin Obara
fot. PAP/Marcin Obara

Kenijczyk Limo Kiprop zwyciężył w 10. PZU Półmaratonie Warszawskim. Dystans 21 km 97 m pokonał w 1:00.52. Wśród kobiet wygrała Etiopka Amane Beriso, uzyskując wynik 1:10.54. Metę osiągnęło blisko 13 tys. osób.

Drugie miejsce zajęła Katarzyna Kowalska (Vectra Włocławek) - 1:12.10 , a trzecie Dominika Nowakowska (LKB im. Braci Pętk Lębork) – 1:12.37.

Zapowiadałam, że startuję po rekord Polski, ale to nie było dziś łatwe zadanie. Jeszcze na Wisłostradzie miałam szansę na jego pobicie, a ostatecznie po podbiegu w dalszej części trasy walczyłam… aby w ogóle dobiec do końca

– powiedziała Kowalska, dwukrotna młodzieżowa mistrzyni Europy na 3000 m z przeszkodami z 2005 i 2007 roku.

Najlepszy z Polaków był Adam Nowicki(MKL Szczecin) - czasem 1:04.34 uplasował się na siódmej pozycji. Mistrz Polski w półmaratonie (Piła 2014) zadowolony był zarówno ze swojego wyniku, jak i z przebiegu trasy.

Choć rekordy dziś nie padły to według mnie trasa była szybka, mnie się podobało. Byłem dobrze przygotowany, ale oczywiście podbieg na 18. kilometrze dawał się we znaki

– podkreślił zawodnik MKL Szczecin, którego wyprzedzili sami Kenijczycy.

Czwarte miejsce zajął Victor Kipchirchir - ubiegłoroczny triumfator i rekordzista stołecznej imprezy, który w marcu 2014 roku uzyskał najlepszy czas na ziemi polskiej - 1:00.48. W niedzielę biegł blisko dwie minuty dłużej.

Półmaraton wiódł inną niż w zeszłym roku trasą – pożar Mostu Łazienkowskiego, do którego doszło 14 lutego, wymusił na organizatorach zmiany. Start umiejscowiony został na Placu Piłsudskiego, a uczestnicy pobiegli m.in. al. Niepodległości, Puławską, Trasą Łazienkowską, Wybrzeżem Kościuszkowskim i Gdańskim, Bonifraterską oraz Miodową, aby powrócić na plac przed Teatrem Wielkim.

Liczyłem, że padnie rekord trasy lub Polski kobiet. Tak się nie stało, ale to nieistotne. Nie o rekordy elity tu chodzi. Istotniejsza jest dla nas satysfakcja kilkunastu tysięcy uczestników. Wiem, że wśród nich padło wiele życiówek

— powiedział dyrektor imprezy Marek Tronina.

Frekwencja jubileuszowego półmaratonu była najwyższa w dziesięcioletniej jego historii. Dystans 21,097 km pokonało 12 958 osób z 41 krajów. Jak podkreślił Tronina bieg dla takiej liczby zawodników z metą pod Teatrem Wielkim można zrobić… raz.

Tu jest dużo ciaśniej niż na przykład na błoniach Stadionu Narodowego. Kiedy kilkanaście tysięcy osób było dziś na placach otaczających teatr, to miejsce znalazło się na granicy przepełnienia. Tak można imprezę robić wyjątkowo, tylko jeden raz

– ocenił.

Jak dodał, gdy kilka lat temu pięć tysięcy uczestników zapełniło Krakowskie Przedmieście, wydawało się, że „robimy wielką imprezę”. Dziś Tronina przyznaje, że w ciągu najbliższych lat spodziewa się 18, a nawet 20 tysięcy zawodników.

Podczas dziewięciu wcześniejszych edycji metę biegu przekroczyło łącznie 45 689 osób. W niedzielę zawodnik na miejscu 4311 – warszawiak Rafał Belkiewicz (1:49.59) był zatem 50 000 uczestnikiem i otrzymał niespodziankę – możliwość bezpłatnego startu w każdym następnym stołecznym półmaratonie.

lap/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.