Łódź – miasto, w którym umiera piłka nożna

Ostatni mecz Widzewa na swoim stadionie/fot. youtube
Ostatni mecz Widzewa na swoim stadionie/fot. youtube

Gdzie te czasy gdy ŁKS i Widzew sięgały po mistrzostwo Polski, a boje Widzewa w europejskich pucharach elektryzowały cały kraj… ŁKS występuje obecnie w III lidze, a Widzew zajmuje ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli i jest bezdomny jak kloszard spod dworca Łódź Kaliska.

W listopadzie 2014 roku Widzew, którego właścicielem jest plasowany w setce najbogatszych Polaków biznesmen Sylwester Cacek, żegnał się ze stadionem przy Alei Piłsudskiego, na którym bramki strzelali Zbigniew Boniek i Włodzimierz Smolarek. W miejsce pamiętającego lata świetności obiektu ma stanąć miejski stadion na 18 tysięcy osób, którego otwarcie zaplanowano na 2016 rok. Ale pytanie brzmi, czy Widzew do tego czasu będzie miał jeszcze tylu kibiców?

Kiedy Cacek pojawił się w klubie kibice byli pewni, że wielkie czasy Widzewa niedługo wrócą. Przecież człowiek nobilitowany miejscówką w rankingu miesięcznika Forbes stanowić miał rękojmię poprawy kondycji finansowej klubu. Tymczasem pieniędzy nie przybyło, a kłopotów wręcz przeciwnie. Widzew jest obecnie na ostatnim miejscu w tabeli pierwszej ligi, a właściciel i prezes w jednej osobie nie zdołał zadbać o to, by drużyna miała gdzie rozgrywać ligowe mecze. Wytypowany w tym celu niewielki stadion w Byczynie nie dostał zgody na organizację imprez masowych i inauguracyjny mecz rundy wiosennej zakończył się dla Widzewa walkowerem oraz zawieszeniem licencji PZPN.

We wtorek Widzew zwrócił się z wnioskiem o możliwość rozgrywania meczów na stadionie przy ulicy Cichej do władz… Chorzowa! I zgodnie z zapewnieniem tamtejszego magistratu takową zgodę otrzyma, więc jest szansa, że dogra sezon do końca. Ale to tylko szansa, bo Sylwester Cacek obraził się na piłkarskie władze i zawiesił spłatę raty zadłużenia wobec miasta Łódź, co również może skutkować zawieszeniem licencji. Słowem, szansa na dogranie sezonu jest równie duża, jak to, że Widzew podzieli los lokalnego rywala ŁKS-u, który dwa lata temu w podobnej sytuacji został zdegradowany do III ligi.

Piłkarska Łódź jest w defensywie. Wydawało się, że historia ŁKS-u będzie dobrą lekcją i przestrogą by podobną drogą nie poszedł Widzew. Ale uczyć się na błędach też trzeba umieć.

mm

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.