Tenisista Łukasz Kubot został laureatem 48. Konkursu Fair Play PKOl. 32-letni lubinianin został nagrodzony na postawę w ćwierćfinale debla Australian Open. Kubot w styczniu ubiegłego roku wraz z Robertem Lindstedtem walczyli z Białorusinem Maksem Mirnym i Rosjaninen Michaiłem Jużnym o awans do półfinału Australian Open. W decydującym trzecim secie, przy prowadzeniu polsko-szwedzkiego duetu 3:1 i równowadze, po kolejnej akcji sędzia przyznał punkt Kubotowi i Lindstedtowi. Lubinianin poinformował jednak, że w tej akcji popełnił niedostrzeżony przez innych błąd podwójnego odbicia i poprosił arbitra o skorygowanie wyniku.
Po chwili gema na swoim koncie zapisali rywale, ale całe spotkanie rozstrzygnęli na swoją korzyść Polak i Szwed, którzy kilka dni później wygrali wielkoszlemową imprezę w Melbourne.
Trofeum Fair Play honoruje czyn zawodnika lub zawodniczki, drużyny, trenera lub działacza sportowego, który wiąże się z pomocą innym, poświęceniem nawet szansy na wygraną, daniem tym samym wyrazu szacunku dla pisanych i niepisanych praw w sporcie oraz humanistycznej postawy wobec drugiego człowieka bądź zespołu.
Podczas poniedziałkowej uroczystości w Warszawie przyznano także Dyplomy Fair Play za czyn „czystej gry”. Laureatami zostali: tenisistka Marta Bogucka, motocyklista Jakub Przygoński oraz himalaiści Grzegorz Bielejec, Marek Chmielarski i Mariusz Grudzień.
Bogucka w drugiej rundzie turnieju kadetek w Łodzi nie zgodziła się na przyznanie przysługującego jej walkowera z powodu nieobecności rywalki, najwyższej rozstawionej zawodniczki w imprezie. Poprosiła o sprawdzenie przyczyny niestawienia się przez przeciwniczkę (ta była przekonana, że mecz, który został przełożony z poprzedniego dnia, ma się odbyć godzinę później), a następnie przesunięcie rozpoczęcia spotkania. Spotkanie przegrała.
Przygoński został doceniony za swoją postawę podczas rajdu Abu Dhabi Desert Challenge w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Motocyklista przejeżdżając podczas jednego z odcinków specjalnych, dostrzegł Camerona Wough, który uległ groźnemu wypadkowi. Polak przystąpił do akcji ratunkowej, wezwał pomoc medyczną i został z Brytyjczykiem do momentu zabrania tego ostatniego przez helikopter do szpitala (tam poszkodowany zmarł).
Bielejec, Chmielarski i Grudzień z kolei, pomimo zmęczenia, wyruszyli z akcją ratowniczą po członka ekipy tajwańskiej, umierającego na wysokości 7500 m.n.p.m. Broad Peaka. Na pomoc zdecydowali się Polacy, choć w obozie przebywało jeszcze ok. 20 innych osób. By pomóc himalaiście, Bielejec zrezygnował z ataku szczytowego, a Chmielarski dołączył do niego i Grudnia, mimo że kilkanaście godzin wcześniej wszedł na wierzchołek. Po dotarciu do celu podali Tajwańczykowi leki i tlen, a później brali udział w przetransportowaniu poszkodowanego.
mm/pap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/235733-w-walce-o-medale-i-pieniadze-nie-zapomnieli-o-duchu-sportu