Polską gwiazdą halowego sezonu lekkoatletycznego jest tyczkarz Piotr Lisek. W sobotę zawodnik OSOT Szczecin skakał na mityngu zorganizowanym w centrum handlowym w niemieckim Bad Oeynhausen. Polak skoczył 5,90 m i pobił tym samym o 3 cm rekord kraju, który również należał do niego i przetrwał zaledwie kilka tygodni. Do najlepszego w historii polskiej tyczki wyniku Pawła Wojciechowskiego z otwartego stadionu brakuje mu już tylko centymetra. Do magicznej bariery 6 metrów niewiele więcej.
Przed zaplanowanymi na kolejny weekend w Pradze halowymi mistrzostwami Europy Lisek jest niemal pewniakiem do medalu. W tym sezonie wyżej na świecie skakał tylko legendarny Francuz Renaud Lavillenie, który zaliczył 6,02 m.
Liczyłem na to, że w Werre-Park w Bad Oeynhausen Piotrek skoczy 5,90. Był na to przygotowany. Wszystko wskazywało na to, że jest w stanie to zrobić. Wydaje mi się i bardzo bym chciał, by dołożył do tego jeszcze pięć centymetrów
—powiedział Wiaczesław Kaliniczenko, trener Piotra Liska.
To zawodnik, który dopiero dojrzewa. Jeszcze dużo pracy przed nim i przygodę ze skokiem o tyczce dopiero zaczyna. W Pradze najważniejsze jest, by zrobić swoje. Nie wymagajmy, by pobił kolejny rekord Polski. Będę bardzo z niego zadowolony, jeśli w pierwszej próbie pokona 5,80. To tyczkarz psychicznie odporny i on sam wie, na co go stać. Stara się jednak nie mówić o medalu, czy wysokich miejscach. Najważniejsze jest skoczyć swoje
— dodaje Kaliniczenko.
mm/pap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/235603-piotr-lisek-coraz-blizej-magicznej-bariery-6-metrow