Dla tego, kto ma Jezusa w sercu, świat nie jest taki ważny. Najważniejszy wtedy jest Jezus - podkreśla Emmanuel „Manny” Pacquiao, jeden z najlepszych bokserów w historii.
Filipiński bokser i jedenastokrotny mistrz świata w ośmiu kategoriach wagowych nie tak dawno odwiedził Stany Zjednoczone. Uczestniczył tam w spotkaniu modlitewnym (National Prayer Festival), podczas którego spotkał się z prezydentem Obamą.
W wywiadzie z „Fox News Sunday” Pacquiao tłumaczył, że wiara i boks nie wykluczają się.
Bóg ma cel. On przyprowadził mnie do siebie z powrotem, żebym chwalił Jego imię, żeby ludzie widzieli, że istnieje Bóg, który może podźwignąć człowieka z każdej niedoli
— mówił bokser.
Opisując swoje wcześniejsze życie, używa trzech słów: koledzy, alkohol i kobiety. Przyczyną jego nawrócenia był sen, w którym - jak twierdzi - usłyszał głos Boga. Ten głos przemienił filipińskiego sportowca - zaczął czytać Pismo Święte, odczuł potrzebę posłuszeństwa Bogu i zmiany życia.
Od 2010 r. Pacquiao jest deputowanym Kongresu Filipin.
Jako polityk mogę służyć i pomagać ludziom
— tłumaczył bokser pytany o to, dlaczego zaangażował się w politykę.
Czytaj także: Walka stulecia! Mayweather spotka się z Pacquiao
bzm/kath.net
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/234094-manny-pacquiao-kiedys-koledzy-alkohol-i-kobiety-i-dzis-najwazniejszy-jest-jezus