W Madrycie będzie stadion Abu Dhabi? Real sprzedaje tradycję arabskim sponsorom

fot. wikipedia
fot. wikipedia

Nie tak dawno głośna była sprawa usunięcia krzyża z emblematu Realu Madryt we wszystkich materiałach promocyjnych klubu, które będą trafiać na Bliski Wschód. Teraz „Królewscy” idą jeszcze dalej – prezydent Realu Florentino Perez zapowiedział rychłą zmianę nazwy stadionu madryckiej drużyny.

W październiku zeszłego roku doszło do podpisania umowy pomiędzy legendarnym klubem a mającą swoją siedzibę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich firmą IPIC zajmującą się wydobyciem i handlem ropą naftową. Na mocy porozumienia przez okres 20 lat szejkowie zainwestują 500 milionów petrodolarów w zamian za – no właśnie, do wiadomości publicznej nie dotarła dokładna informacja na temat reklamowego ekwiwalentu jaki klub zaproponował koncernowi IPIC.

Dosyć szybko okazało się, że jednym z elementów współpracy jest ekspansja promocyjna Realu na Bliski Wschód. Problemem stało się klubowe logo, w którym znajduje się korona, a na niej katolicki krzyż. W listopadzie w materiałach trafiających do krajów arabskich katolicki symbol został po prostu wyretuszowany, co wywołało jeśli nie oburzenie, to przynajmniej konsternację wśród większości fanów madryckiej drużyny. Pojawiły się zarzuty, że w zamian za pieniądze klub wyrzeka się tradycji i wartości.

Minęło kilka miesięcy i wątek arabski powraca z nową siłą. Otóż stadion Realu ma zmienić nazwę. Dotychczasową – Estadio Santiago Bernabeu – zastąpi Estadio Abu Dhabi Santiago Bernabeu. Dla części madridistas, czyli kibiców „Królewskich”, taka zmiana jest trudna do zaakceptowania. Zmarły w 1978 roku patron obiektu Santiago Bernabeu Yeste to symbol przywiązania do wartości klubowych, związany z drużyną początkowo jako piłkarz, potem jako działacz, wreszcie jako wieloletni prezes, za którego kadencji Real aż sześciokrotnie sięgał po Puchar Europy.

Część fanów akceptuje decyzję o dodaniu nowego członu do nazwy stadionu, bo bez zastrzyku petrodolarów trwająca właśnie przebudowa obiektu, którego pojemność zwiększy się do 90 tysięcy widzów, mogłaby ciągnąć się w nieskończoność. Dla innych komercyjny przedrostek to kolejny dowód, że w piłce nożnej wszystko jest na sprzedaż.

Problemu pewnie by nie było gdyby sprawa dotyczyła któregoś z angielskich czy niemieckich stadionów, gdzie nazwa sponsora zwykle widnieje w nazwie obiektu: jak na przykład Alianz Arena (stadion Bayernu Monachium) lub Emirates Stadium (stadion Arsenalu Londyn). Ale w Hiszpanii, gdzie futbol jest religią, a stadion traktowany jest jak świątynia futbolu – taka zmiana musi budzić kontrowersje.

Czytaj też:

Real Madryt usunął krzyż ze swojego herbu

Śp. Real Madryt. Brak szacunku dla własnej historii zasługuje tylko na pogardę

mm

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.