"Bohater" afery dopingowej nie wstydzi się swojego czynu. Lance Armstrong: zrobiłbym to jeszcze raz!

fot. YouTube
fot. YouTube

W dwa lata po słynnym wywiadzie z Oprah Winfrey, w którym przyznał się wprost do wieloletniego stosowania dopingu, Lance Armstrong przemówił po raz kolejny, tym razem w wywiadzie dla BBC. Ten kto spodziewał się głosu skruszonego grzesznika może być srogo rozczarowany. Amerykański kolarz, który został dożywotnio zdyskwalifikowany i pozbawiony rekordowych siedmiu zwycięstw w Tour de France, stwierdził, że gdyby wrócił do 1995 roku kiedy zaczynał wielką (i jak się okazało niechlubną) karierę – sięgnął by po doping kolejny raz.

Czy zrobiłbyś to jeszcze raz

— zapytał wprost reporter.

To jest skomplikowana kwestia, a moja odpowiedź nie będzie dobrze odebrana. Gdybym zaczynał ściganie w 2015 roku nie sięgnąłbym po doping, bo nie ma takiej potrzeby w peletonie. Ale gdybyśmy cofnęli się w czasie do roku 1995 gdy doping był wszechobecny to prawdopodobnie zrobiłbym to samo. Wiem, że ludzie nie zechcą tego usłyszeć

— stwierdził Lance Armstrong.

Amerykanin w trakcie rozmowy wielokrotnie próbował relatywizować swoją winę mówiąc, że był jedynie trybem w wielkiej dopingowej machinie towarzyszącej kolarstwu przez lata.

Kiedy podejmowałem swoją decyzję, a tak naprawdę tę samą decyzję podejmowali moi koledzy z Dryżyny i cały peleton, to był zły wybór, ale czasy też były złe. Cóż, zdarzyło się. Ale jednocześnie wiem co działo się z kolarstwem między 1999 a 2005 rokiem – jak wzrosła popularność dyscypliny

— tłumaczył się zawodnik nazywany „Królem dopingu”.

Nie można jednak zapominać o zeznaniach innych kolarzy współpracujących z komisją antydopingową, którzy wprost przyznawali, że to Armstrong zaczął erę stosowania dopingu na skalę wręcz przemysłową i niemal zmuszał innych członków ekipy do sięgania po EPO i inne zabronione środki. Dzisiaj człowiek, który oszukał nie tylko kolarski peleton, ale także – a może przede wszystkim – miliony swoich fanów na całym świecie nie chce o tym pamiętać.

Przypadek Lance’a Armstronga nie jest największą aferą dopingową w historii sportu. Poczytajcie sobie o dopingu w NRD lub ZSRR

— mówił były kolarz, który najwyraźniej nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia.

Wręcz przeciwnie. Uważa się za zwycięzcę TdF.

Myślę, że musi być zwycięzca. Mówię to z perspektywy kibica. Nie uważam, że zostało puste miejsce… Czuję, że wygrałem te toury.

43-letni Armstrong przyznał w wywiadzie, że będzie się starał o cofnięcie całkowitego zakazu uprawiania profesjonalnego sportu nałożony przez Amerykańską Agencję Antydopingową.

mm/BBC sport

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.