MŚ piłkarzy ręcznych: Kolejna kontuzja Lijewskiego wyklucza go z gry

Wiele zależy od dyspozycji Michała Jureckiego/ fot. PAP/EPA/Diego Azubel
Wiele zależy od dyspozycji Michała Jureckiego/ fot. PAP/EPA/Diego Azubel

W poniedziałek o godzinie 16.30 polscy piłkarze ręczni rozegrają mecz 1/8 finału przeciwko Szwecji. Niestety, jest już pewne, że w składzie biało-czerwonych zabraknie Krzysztofa Lijewskiego. O ile wcześniej nasz rozgrywający narzekał na ból kolana kontuzjowanego w spotkaniu z Rosją, to tym razem przyczyna jego absencji jest inna. Na samym początku spotkania nasz zawodnik uszkodził jeden z mięśni śródstopia.

Krzysiek zerwał mięsień, przywodziciel palucha, umiejscowiony między pierwszym a drugim palcem śródstopia. Spowodowało to obrzęk, który ma wpływ na inne mięśnie stopy. To zupełnie nowa kontuzja

— wyjaśnił na oficjalnej stronie Związku Piłki Ręcznej w Polsce lekarz kadry Rafał Markowski.

Markowski poinformował także, że w poniedziałkowym meczu niezdolni do gry będą również Piotr Chrapkowski i Robert Orzechowski, którzy mają ten sam uraz – podkręcenie kostki stawu skokowego. Zwłaszcza nieobecność tego pierwszego może stanowić problem w grze obronnej, której Chrapkowski jest ważnym elementem. Raczej na pewno wystąpi z kolei Mariusz Jurkiewicz, narzekający wprawdzie na tę samą dolegliwość, jednak w jego przypadku jest ona mniej dotkliwa.

Zgodnie z przepisami do godziny 10 w dniu meczu można zgłosić do gry nowego zawodnika w miejsce kontuzjowanego. Polska ekipa jest przygotowana na taką ewentualność, bo w Katarze przebywa rezerwowy środkowy rozgrywający Piotr Masłowski.

Szpital w polskiej ekipie nie napawa optymizmem, ale nasi rywale mają też swoje problemy. Pod znakiem zapytania stoi występ jednego z kluczowych graczy Trzech Koron Kima Anderssona narzekającego na uraz barku. Andersson nie zagrał w ostatnim grupowym meczu Szwedów przeciw Francji, gdyż kontuzja przeszkadzała mu w normalnym oddawaniu rzutów.

Polscy szczypiorniści nie powinni jednak liczyć na przychylność losy, ale wziąć sprawy we własne ręce bardziej zdecydowanie niż miało to miejsce w przegranym meczu z Danią. Sobotnia porażka była bolesna, ale nie eliminowała nas z turnieju. Jeśli biało-czerwoni przegrają w poniedziałek wymówek już nie będzie bo oznacza to nie tylko koniec marzeń o medalu, ale również mocno skomplikuje drogę do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Pocieszenie w tym, że akurat przeciwko Szwecji w dużych turniejach Polacy radzą sobie całkiem dobrze. Podczas zeszłorocznych mistrzostw Europy wygrali 35:25. Tyle tylko, że wówczas najlepszym naszym strzelcem był Lijewski, którego teraz zabraknie…

mm

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.