Przy okazji zakończenia kariery Stevena Gerrarda w Liverpoolu były bramkarz tej drużyny Jerzy Dudek zdradza, że jego współpraca z kapitanem „The Reds” nie zawsze układała się najlepiej. W „Przeglądzie Sportowym” wspomina, że różnica zdań co do straconej bramki omal nie doprowadziła ich do bójki.
W meczu z Boltonem nasi rywale mieli rzut wolny i kapitalnie wykonał go Jay-Jay Okocha. Nie miałem większych szans, ale nasz kapitan myślał inaczej. Już na boisku widziałem, jak patrzył na mnie i kręcił nosem. Gdy zszedłem do szatni, usłyszałem ten jego charakterystyczny głos. Fucking Dudek! Fucking goal! Fucking mistake!
— opowiada Dudek.
Polski bramkarz nie pozostał mu dłużny.
W końcu nie wytrzymałem. Odpowiedziałem mu w podobnym stylu. Podbiegliśmy do siebie, prawie doszło do bójki, ale interweniował trener bramkarzy
— dodaje.
Na szczęście Gerrard dość szybko ochłonął i przeprosił Polaka za swoje zachowanie.
Następnego dnia wychodzę na trening i podchodzi do mnie Stevie i mówi: Jurek, przepraszam. Poniosło mnie. Jesteś świetnym bramkarzem
— relacjonuje Jerzy Dudek.
Futbol to twarda gra i nieraz dochodzi do ostrej wymiany zdań między piłkarzami, nawet jeśli grają w tej samej drużynie. Ich klasę poznaje się jednak również po tym, jak zachowują się, kiedy już opadną emocje.
bzm/”Przegląd Sportowy”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/228521-dudek-mial-ostre-spiecie-z-gerrardem-prawie-doszlo-do-bojki