Kamil Stoch o kontuzji: "Wiadomo, serce rwie się do walki... "

Fot. youtube.pl
Fot. youtube.pl

Kamil Stoch nie wystąpi w zaplanowanych na piątek i sobotę zawodach Pucharu Świata w fińskim Kuusamo, wszystko przez kontuzję stawu skokowego.

(…) przygotowywałem się do sezonu przez kilka miesięcy i całe lato poświęciłem temu, aby teraz skakać, a tu okazuje się, że nie dane mi jest startować. Nic przyjemnego. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z konsekwencji, wiem co może się stać, jeśli nie posłucham lekarza. A ufam mu w pełni. Zna się dobrze na sprawach medycznych, doktor Winiarski wie, co może się stać, jeśli zbyt szybko zacznę mocniej trenować albo skakać

— tłumaczy Kamil Stoch w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Skoczek przyznaje, że spakował się już nawet na wyjazd do Kuusamo. Diagnoza lekarza sprowadziła jednak Stocha na ziemię.

Nie mam pełnej ruchomości w stawie i nie czuję pełnego komfortu. Nie czuję się tak, aby podejść do skoku z głową czystą w stu procentach, a tak musi być, aby pokazać pełnię możliwości i nie myśleć o tym, co może się stać, kiedy pójdę na całość. Uważam, że tak nie ma sensu skakać. Trzeba być gotowym fizycznie i mentalnie do skakania. (…) Wcale się nie cieszę, że zostaję w domu, jestem zły. Wiem też jednak, że nic nie mogę poradzić. Muszę się z tym pogodzić i patrzeć w przyszłość

—wyjaśnia zdobywca Pucharu Świata w sezonie 2013/2014.

Kamil Stoch marzy o powrocie na stocznię i chce jak najszybciej wziąć udział w kolejnych startach. Sporotowiec nie wie jednak, kiedy to będzie możliwe.

Nie mogę myśleć, że mogę odpuszczać kolejne zawody. Chcę być gotowy i w pełni sił na start w Norwegii. Nie wiem kiedy wrócę do treningu na skoczni. Swoją drogą, to też zależy od tego, czy będzie gdzie. Kadra wraca po Kuusamo do Polski i naprawdę liczę, że później lecę z chłopakami.

Trzymamy kciuki za szybki powrót Kamila do zdrowia. Tym bardziej, że jak przyznaje:

Uwielbiam skakać i nie znoszę, gdy nie mogę tego robić.

ann/przeglądsportowy.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.