Sześciokrotna mistrzyni olimpijska i dwunastokrotna świata w biegach narciarskich Norweżka Marit Bjoergen przyznała, że lekarstwa na astmę pomogły jej w uzyskaniu dobrych wyników. „Bez nich nie byłabym najlepsza na świecie” - mówi otwarcie.
W wywiadzie na antenie kanału telewizji TV2 podkreśliła jednak: „stosuję dozwolone środki, które nie zwiększają wydolności i tylko pomagają mojemu ciału funkcjonować. Jeżeli chodzi o zarzucany mi doping, jestem zupełnie czysta”.
Wywiad przeprowadziła organizacja Antidoping Norge dla swojego magazynu „Ren Idrett” (Czysty Sport), we współpracy z TV2, podczas zgrupowania norweskich biegaczek w Val Senales w Alpach.
Bjoergen podkreśliła, że bardzo ją bolały zarzuty rywalek, szczególnie Justyny Kowalczyk, o stosowanie lekarstwa na astmę jako dopingu.
To było bardzo przykre i bolesne. Dziwi mnie jej przerażająca wręcz niewiedza. Wielokrotne badania medyczne wykazały, że lek, który stosuję - Symbicort, nie posiada działania podwyższającego wydolność, jeżeli stosujący go nie jest chory. Posiadam pozwolenie od międzynarodowej federacji narciarskiej FIS, a wszystkie badania, które przeszłam, wskazały wyraźnie, że jestem uprawniona do jego stosowania
— mówi „Astmarit”.
Bjoergen zwróciła również uwagę na opinie pojawiające się w prasie zagranicznej, m.in. polskiej: „Istnieją tacy, którzy uważają, że za moimi wynikami musi stać coś jeszcze, że cała Marit jest „fizyczną niemożliwością”. Niektórzy idą nawet dalej i wręcz sugerują, że stosuję doping od dzieciństwa, wskazując na budowę mojego ciała i muskulaturę”.
Norweżka podkreśliła kilkakrotnie, że jest „czysta”.
Zdaję sobie jednak sprawę, że tak długo, jak będę na szczycie, będą się cały czas pojawiać podejrzenia i nauczyłam się już z tym żyć
— podsumowała Bjoergen.
Mocarne ręce Marit Bjoergen. W „małej czarnej” narciarka pokazała potężne bicepsy
MG/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/220138-szczere-wyznanie-bjoergen-bez-lekarstwa-na-astme-nie-bylabym-najlepsza