Glik wspomina ostatnie mecze reprezentacji: "Cały czas widzę i słyszę ogromną radość i ulgę"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Choć od udanych dla biało-czerwonych meczów ze Szkocją i Niemcami mijają kolejne dni, piłkarze wciąż nie mogą o nich zapomnieć. Bohater spotkań eliminacyjnych, Kamil Glik przyznaje, że atmosfera boiskowej batalii wciąż siedzi w jego głowie.

Szczególne wspomnienia pozostawił po sobie mecz z mistrzami świata.

Cały czas widzę i słyszę ogromną radość i ulgę po ostatnim gwizdku portugalskiego sędziego. To było jak piękny sen. Kiedy Sebek Mila strzelił drugiego gola wiedziałem, że wygramy. Pomyślałem: Nie ma takiego cudu, żebyśmy stracili trzy punkty. Przez większą część spotkania broniliśmy się, ale skutecznie. Ten mecz zostanie na długo. Będziemy o nim rozmawiać do przyszłorocznego rewanżu we Frankfurcie -

przyznaje obrońca reprezentacji Polski w rozmowie z magazynem „TEMPO”.

Emocji nie brakowało również w meczu ze Szkocją, w którym Glik bardzo poważnie ucierpiał.

Na mecze zawsze zabieramy dwa komplety (koszulek - przyp. red.), w przerwie zakładamy czyste. W jednym ze starć w pierwszej połowie po raz pierwszy w życiu miałem rozcięty łuk brwiowy. Ale nie na skroni, tylko trochę dalej, na brwi. Lekarze mieli problemy, by zatamować krwawienie. Na białej koszulce pojawiło się kilka kropli krwi, więc sędzia kazał mi założyć czystą. W przerwie znowu musiałem zmieniać i Paweł (Kosedowski – przyp. red.), odpowiedzialny w kadrze za stroje, co chwila biegał do szatni, żeby zapierać koszulkę. Gdy dawał mi ją pod koniec meczu, była tak mokra, że ważyła chyba z kilogram. Zmieniałem kilka razy i już nie pamiętam w której koszulce kończyłem mecz

— wspomina defensor Torino.

Jednak, jak na boiskowego twardziela przystało, Glik nie przejmuje się takimi drobnostkami.

Po rozcięciu już nie ma prawie śladu. Noszę nad okiem mały plaster, jest niewielki siniak. Ale to drobiazg

— puentuje obrońca reprezentacji Polski.

I właśnie w tym tkwi siła kadry Adama Nawałki - w waleczności, której wcześniej brakowało naszym piłkarzom.

gah/przegladsportowy.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.