Kowalczyk wychodzi na prostą: "W moim życiu zrobiło się dużo jaśniej"

Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Sport okazał się wielką pomocą w problemach osobistych” - twierdzi Justyna Kowalczyk w rozmowie z portalem sport.pl. Biegaczka, która wiosną tego roku wyznała publicznie, że cierpi na depresję, wychodzi na prostą. „Przypinam narty szczęśliwa” - zapewnia.

Kowalczyk twierdzi, że było jej łatwiej pokonać kryzys dzięki systematyczności i obowiązkowości, z którymi wiąże się wyczynowe uprawianie sportu.

Oddawałam przez 15 lat całe moje życie biegom i gdy byłam pogubiona wiosną, to liczyłam, że one mi to wszystko oddadzą. Oddały z nawiązką

— dodaje.

Podczas obozu zimowego w Ramsau, na który udała się kilka dni po udzieleniu wywiadu na temat depresji, nie było jej łatwo. Kiepski stan psychiczny negatywnie wpływał na chęć do podejmowania kolejnych sportowych wyzwań. Na szczęście spotkała na swojej drodze wielu życzliwych ludzi.

Od początku czerwca spadła na mnie taka życzliwość świata, środowiska sportowego, że te pierwsze znaki zapytania, a dużo ich było, stopniowo znikały. Ja się nawet brzytwy chwycę, żeby w najgorszych momentach zobaczyć skrawek nadziei. Jak tylko widziałam, że coś się poprawia, to w głowie mi to od razu pęczniało, że się wydawało nawet lepiej niż w rzeczywistości

— opowiada mistrzyni olimpijska.

Twierdzi, że w jej życiu „zrobiło się dużo jaśniej”.

Pewnie wychodzenie z tego wszystkiego potrwa jeszcze długo. Ale znalazłam sposób, chęć. By móc, by coś sprawiało radość. Zaczynam odbudowywać poczucie własnej wartości. Najpierw przestałam ufać ludziom, a potem zobaczyłam, ile się od ludzi dostaje, gdy się ich poprosi o pomoc. Miałam w sobie barierę proszenia o pomoc. Bo to była wcześniej ostatnia rzecz, jaką można było ode mnie usłyszeć. Wywiad był taką prośbą. I sygnałem, że jestem gotowa walczyć. Nie chcę jeszcze mówić, że wszystko za mną, mądrzejsi ode mnie ostrzegają, że różnie jeszcze może być. Ale poukładałam sobie życie na nowo. Lubię budować, umiem budować. Cieszę się, że mogłam siebie zbudować na nowo

— wyznaje.

W międzyczasie obroniła doktorat i postanowiła, że sport nie będzie już jedyną częścią jej życia.

Sport mi pootwierał furtki pozasportowe i chcę z nich skorzystać. Jedną z nich jest pomaganie, właśnie trwa kolejna licytacja na rzecz dzieci chorych na mukowiscydozę, tym razem licytujemy sztabkę złota, którą dostałam po igrzyskach w Soczi

— wyjaśnia Kowalczyk.

Licytacja prowadzona jest na stronie www.charytatywni.allegro.pl i potrwa do 31 października.

Zapytana o sportowe plany na nadchodzący sezon zapewnia, że niektóre cele postara się zrealizować w 150 procentach.

Ale jestem pewna, że ewentualne porażki nie będą na mnie działały ani tak destrukcyjnie, ani mobilizująco jak kiedyś. Wracam szukać szczęścia w dobrych wynikach

— zapowiada Justyna Kowalczyk.

Trzymamy kciuki!

bzm/sport.pl

————————————————————————————————————

Zapraszamy do odwiedzenia naszego sklepu internetowego, w którym znajdą Państwo szeroką ofertę interesujących wydawnictw!

TU JEST NASZ SKLEP.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.