Piłkarz Górnika Zabrze został powołany do ukraińskiej armii

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Ołeksandr Szeweluchin zamiast przygotowywać się do kolejnego sezonu wyruszył do wojskowej komendy w Obuchowie pod Kijowem.

Wszystko przez zacięte walki, jakie toczą się w okolicach Doniecka i Ługańska między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami. Wojsko nieustannie potrzebuje ludzi do walki, dlatego powołania otrzymują wszyscy rezerwiści.

Powołanie nie ominęło zawodnika Górnika Zabrze. Ukraiński Wojenkomat, czyli wojskowy urząd zajmujący się rekrutacją chciał zaciągnąć Szeweluchina do armii. Na szczęście piłkarzowi udało się uniknąć niebezpiecznego obowiązku.

Musiałem na miejscu przedstawić dokumenty, że mieszkam z rodziną, pracuję i zameldowany jestem w Polsce

— opowiada piłkarz.

Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Również bliscy zawodnika Górnika Zabrze.

W walkach na wschodzi zginął mój przyjaciel z dzieciństwa Jurij. Jako dzieci wiele czasu spędzaliśmy razem. W ostatnim czasie dostał powołanie do wojska. Miesiąc walczył i wrócił do domu. Po dwóch tygodniach znowu wrócił na front. Niestety, został poważnie ranny i nie przeżył. Teraz powołanie do wojska dostał mąż siostry. Mają dwoje dzieci. Bardzo się o niego boimy

— relacjonuje Szeweluchin.

Zdaniem piłkarza, nawet gdy konflikt dobiegnie końca, pojednanie z Rosjanami nie będzie możliwe.

Nasza armia walczy coraz lepiej i robi stałe postępy. Z drugiej strony separatyści cały czas mają wsparcie Rosji. Na granicy jest niedużo naszych żołnierzy, którzy są w stanie powstrzymać napływ broni. Nasze posterunki są ostrzeliwane, po czym wjeżdża sprzęt dla terrorystów. Myślę, że po wszystkim nie będzie już możliwe jakiekolwiek zbliżenie z naszym wschodnim sąsiadem

— puentuje Szeweluchin.

gah/Fakt

Czytaj również: Zamieni piłkę na karabin? Urodzony w Brazylii piłkarz Metalista Charków dostał powołanie do wojska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.