Górnik Łęczna zremisował na swoim boisku z GKS-em Bełchatów 1:1

Fot. PAP/Wojciech Pacewicz
Fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Spotkanie dwóch niepokonanych beniaminków znacznie lepiej rozpoczęli bełchatowianie, którzy już w siódmej minucie, po ładnej zespołowej kombinacji uzyskali prowadzenie po strzale pozostawionego bez opieki Michała Maka.

Gospodarze mogli szybko wyrównać, ale po silnym uderzeniu Tomasza Nowaka z 20 metrów piłka nieznacznie minęła górny róg bramki Arkadiusza Malarza.

Cztery minuty później z drugiej strony podobnym, też niecelnym, uderzeniem z dystansu popisał się Patryk Rachwał. Po początkowym okresie gry, kiedy przewagę miała drużyna z Bełchatowa, końcowy kwadrans pierwszej połowy należał już do gospodarzy, którzy najlepsze, niewykorzystane okazje mieli w 39. (Fedor Cernych obok słupka) oraz w 44. minucie, kiedy nad poprzeczką główkował Przemysław Kaźmierczak. Wyrównanie padło po składnej akcji gospodarzy z lewej strony w 40. min., gdy nadbiegający Łukasz Mierzejewski ubiegł Arkadiusza Malarza i z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.

Po zmianie stron górnicy usilnie dążyli do zdobycia zwycięskiego gola, wyraźnie nadając ton grze. Bełchatowianie mieli jednak dobrze zorganizowaną defensywę i przeprowadzali bardzo groźne kontrataki. Po jednym z nich Silvio Rodic desperackim wybiegiem zażegnał zagrożenie, wyjmując piłkę sprzed nogi Mateusza Mąka. W 90. minucie łęcznianie mieli doskonałą sytuację do zdobycia gola, ale po dokładnym dośrodkowaniu Sebastiana Szałachowskiego nieznacznie niecelnie główkował Shpetim Hasani. Mecz mógł się podobać, bo obydwa zespoły wykazały dobrą organizację gry i ogromną waleczność.

AM/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych