Klose wszech czasów i zachęty, by Lenina kopnąć w d... GALERIA ZDJĘĆ

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

W 1976 roku byłem w Łodzi na meczu Widzew Łódź – Odra Opole, wygranym przez Widzew 3:2. Gwiazdą Widzewa był wtedy młody, 20-letni Zbigniew Boniek, a solidnym wyrobnikiem Odry Opole był napastnik Józef Klose. Boże, jakie to dawne czasy…

Ale bardziej niż Klosego zapamiętałem z tego meczu innego piłkarza Odry, Koźniewskiego, który bródkę miał wypisz wymaluj jak Lenin, z czego był niezły ubaw dla publiki. Jakiś kibic Widzewa darł się przez cały mecz i zachęcał piłkarzy Widzewa, żeby Lenina kopnąć w dupę. Milicja Obywatelska nie reagowała. Gdyby okrzyki dotyczyły Tuska, Platforma Obywatelska i posłuszne jej służby, zareagowałyby natychmiast.

Dwa lata po tym meczu piłkarzowi Klose i jego żonie Barbarze Jeż, wielokrotnej reprezentantce Polski w piłkę ręczną, urodził się syn Mirosław.

Ten Mirosław stał się na naszych oczach piłkarzem wszech czasów.

Zdobył najwięcej goli na mistrzostwach świata, aż szesnaście.

A po drugie został pierwszym i jedynym czterokrotnym medalistą piłkarskich mistrzostw świata. Nikomu to się dotychczas nie udało, ani Pelemu, ani Maradonie, ani Beckenbauerowi, ani innemu Ronaldo. A Klose wracał z medalem mistrzostw świata cztery razy – w 2002 ze srebrnym, w 2006 i 2010 z brązowym i ze złotym w 2014 roku.

Przyznam się szczerze – byłem za Argentyną, ale ten 36-letni dziś Klose zaimponował mi wielce…

PS. A piłkarza Koźniewskiego, podobnego do Lenina, nikt wtedy w siedzenie nie kopnął. Mecz był bardzo fair…

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych