Borys Mikołajczyk ma tylko 11 lat i już ma w swoim dorobku mistrzostwo kraju i 4. miejsce na międzynarodowych zawodach w MuayThai. Mimo, to resort sportu nie chce pomóc mu w wyjeździe do Malezji, dzięki któremu jego kariera nabrałaby przyspieszenia.

Chłopiec zaczął uprawiać tajski sport walki kilka lat temu, gdy zmarł jego tata. Dziś należy do najlepszych zawodników w Polsce. Wyjazd do Malezji mógłby otworzyć przed nim drzwi do międzynarodowej kariery. Jednak ministerstwo sportu nie chce wspomóc chłopca. A chodzi o 8 tysięcy złotych…

Rodzina chłopca nie jest w stanie wyłożyć takiej sumy. Borys mieszka z mamą, która pracuje jako sprzątaczka, aby związać koniec z końcem, i młodszym bratem. Zajmują małe mieszkanko ogrzewane piecem kaflowym. Mimo problemów materialnych, mama Borysa stara się wspierać syna w jego dążeniach.

Chciałam, żeby Borys myślał o czymś innym, bardzo kochał tatę, więc sport miał być sposobem na pogodzenie się z tym co się stało

— mówi mama Borysa.

Trener chłopca, Robert Karpiński dostrzega w Borysie materiał na wielkiego sportowca. I to takiego spod znaku Kamila Stocha czy Agnieszki Radwańskiej.

Jego trudna sytuacja materialna nie pozwala mu na ponowne wzięcie udziału w zawodach tej rangi. Mimo ciągłych przeciwności losu, Borysowi zmarł tata, młodszy brat choruje, mama, która ciężko pracuje wychowuje ich sama to Borys stara się być ambitnym chłopcem, ciężko pracującym, który dobrze się uczy a charakter jego, “prawdziwego wojownika” pozwala mu walczyć i przeciwstawiać się tym trudnym okolicznościom losu

— mówi trener.

Właśnie dlatego szkoleniowiec postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczął zbiórkę pieniędzy na wyjazd Borysa na mistrzostwa świata w MuayThai.

Wierzymy w to, że w jedności siła i wspólnie możemy się przyczynić do wyjazdu naszego najmłodszego zawodnika na Mistrzostwa Świata

— tłumaczy Robert Karpiński.

Wszyscy zainteresowani wsparciem małego mistrza mogą skontaktować się z jego trenerem pod numerem telefonu: 602 482 112.

AM/wGospodarce.pl/TVP