Powołanie Ligi Narodów spotkało się raczej z dobrym przyjęciem ze strony kibiców biało-czerwonych. Wiele osób uwierzyło w zwiększone szanse na awans do dużej imprezy. Były bramkarz reprezentacji Polski i Liverpoolu, Jerzy Dudek pozostaje jednak sceptyczny.
Czyżby pomysł Michela Platiniego nie był wcale strzałem w dziesiątkę, jak przedstawia to się nad Wisłą?
Może to trochę ryzykowna teza, ale obawiam się, że ta cała reforma Platiniego jeszcze okaże się naszym przekleństwem. Reprezentacja w ostatnich latach głównie dostaje w łeb, ale towarzysko lub o punkty mieliśmy okazję grać z Hiszpanią, Anglią, Niemcami, Francją, Włochami czy Urugwajem. Przegrywaliśmy lub szczęśliwie remisowaliśmy, a potem wszyscy tłumaczyli, że rywal był zbyt mocny, ale przynajmniej pozwolił na zebranie doświadczenia. I ciągle łudzimy się, że już zaraz, niedługo, nawiążemy z najlepszymi równorzędną walkę -
pisze Dudek na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Co jednak w przypadku, gdy natrafimy na domniemanego słabszego rywala? Mecz znowu może zakończyć się porażką. Tyle, że jej smak będzie dużo gorszy…
W Lidze Narodów znajdziemy się w koszyku C i przyjdzie nam grać na przykład z Białorusią. Gdy gola na Wembley strzela nam Wayne Rooney albo we Wrocławiu Mario Balotelli, mamy gotowe wytłumaczenie – tak być musi, bo facet jest światową gwiazdą. Co jednak zrobimy, jeśli w Lidze Narodów pogrąży nas trzydziestokilkuletni Witalij Rodionow? Z całym szacunkiem dla Białorusi i Rodionowa. Wtedy już nikt nie będzie chciał Platiniemu wysyłać kwiatków -
puentuje Dudek.
AM/”Przegląd Sportowy”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/189345-bedziemy-przeklinac-michela-platiniego-jerzy-dudek-komentuje-powolanie-ligi-narodow