Donald Tusk kontra rodzice

Fot. SRPR
Fot. SRPR

Czy ja  odpowiadam za  moczenie się  dzieci?! - irytował się  premier Donald Tusk podczas spotkania z  przedstawicielami rodziców, m.in. z  Karoliną i  Tomaszem Elbanowskimi. Kto nie wierzy - może sam posłuchać.

W internecie pojawił się już pełny zapis dźwiękowy spotkania premiera z przedstawicielami rodziców, m.in. ze  Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców. Spotkania - do którego doszło w miniony piątek w Kancelarii Premiera, a na które nie wpuszczono przedstawicieli mediów.

Już sama forma zaproszenia - przesłanego mejlem w okresie świątecznym na adres fundacji - budziła wątpliwości, jeśli chodzi o szczerość intencji szefa rządu. Bo przecież istniało duże prawdopodobieństwo, że nikt takiej wiadomości na czas nie odbierze. Jeśli jednak takie były kalkulacje ekipy rządowej - spotkał ją srogi zawód. Przedstawiciele rodziców przybyli, by zgłosić swoje uwagi do reformy edukacyjnej, a zwłaszcza do obniżenia wieku szkolnego, tyle że okazało się, że nie bardzo mają z kim rozmawiać. A to dlatego, że szef rządu, mimo deklarowanego zainteresowania tematem na rzeczowe argumenty odpowiedzieć nie potrafił, a najtrudniejsze pytania po prostu ignorował. Najwyraźniej po prostu nie wiedział jaki jest faktyczny cel wysłania sześciolatków do szkół. Mylił też podstawę programową z podstawą oprogramowania.

Zresztą wsparcie w postaci nowomianowanej minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej miał zresztą znikome, bo  poza kilkunastominutowym wstępem przed dyskusją, pani minister rzadko zabierała głos. Szef rządu za to mówił dużo. Choć często emocjami zastępował merytoryczną argumentację. W końcu zupełnie puściły nerwy:

Donald Tusk: Zauważył Pan jaki ja jestem cierpliwy, gdy ktoś przy tym stole mówi 26 minut?! Wytrzyma Pan jeszcze minutę?! (...) Mówiliśmy wiele razy... Nie... To jest dla mnie upokarzające ten sposób prowadzenia rozmów. Ja skończyłem osiemnaście lat wieki temu i proponowałbym... Jesteśmy przekonani, że nauczyciele i szkoły są tak samo dobrze przygotowane do kwestii edukacyjnych jak przedszkola.

Karolina Elbanowska: Proszę pana premiera o argument. Jakie w tej reformie jest dobro dziecka? Donald Tusk: Mówiłem o tym 20 razy, nie podzielam państwa poglądów, że dzieci mają szczęście w przedszkolu. Znam wiele dzieci, które moczą się w przedszkolu. (...) Napisano o tym tysiące zdań... Karolina Elbanowska: Ale nie ma ich, mówię szczerze. Donald Tusk: Widocznie pani ich nie znalazła

Polecamy pełny zapis dźwiękowy dwugodzinnego spotkania.

ansa

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych