Rzecznik chce inwigilować rodziny?

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak skierował do dentystów specjalny podręcznik, w którym podpowiada, jak skutecznie donosić na rodziców. Autorami tekstów merytorycznych są m.in.: lek. dent. Izabela Michalak i lek. dent. Maciej Michalak.

W biurze Rzecznika Praw Dziecka w kwietniu powstał miniporadnik pt. "Rola lekarza dentysty w rozpoznawaniu objawów przemocy wobec dzieci". Publikacja ma edukować stomatologów, przedstawiać na czym polega przemoc wobec dzieci oraz jak ważną i wyjątkową rolę w jej zwalczaniu ogrywają lekarze dentyści.

Na stronie brpd.gov.pl czytamy:

Szczególnie istotny jest opis rozpoznawania objawów przemocy w standardowym badaniu stomatologicznym.

Czytając wskazówki dla gabinetów stomatologicznych ciężko uniknąć skojarzeń z zachęcaniem do inwigilacji rodzin:

Każdy członek zespołu stomatologicznego lekarz,asystentka,higienistka), który zaobserwuje objawy przemocy/zaniedbania lub usłyszy w rozmowach pomiędzy dorosłym a dzieckiem coś podejrzanego, powinien zwiększyć swoją czujność i zakres obserwacji.

W podręczniku znalazła się też specjalna zachęta skierowana do recepcjonistek:

Podobny obowiązek winien spoczywać na innych osobach, np. recepcjonistkach. Mogą one usłyszeć rozmowę lub zaobserwować niepokojące zachowania rodzica względem dziecka. Jeśli samo zachowanie dziecka wydaje się podejrzane, recepcjonistki również powinny zwracać uwagę na tę kwestię.

Okazuje się, że pracownicy gabinetów stomatologicznych powinni skupiać się na każdym słowie dziecka, bo:

Nie zapominajmy również, aby zwracać uwagę na pojedyncze słowa, sporadyczne zwroty. Mogą one być próbą zwrócenia uwagi przez dziecko na problem przemocy w rodzinie i formą wołania o pomoc.

Takie podejście to prosta droga do domysłów, insynuacji i oskarżeń. Lekarze stomatolodzy powinni jednak świetnie dać sobie radę z obowiązkami nałożonymi przez Rzecznika Praw Dziecka, bo w poradniku znajdą całą listę obrażeń najczęściej pojawiających się u bitych dzieci. Trafi do nich również karta obserwacji dziecka, gdzie będzie można opisywać jego ewentualne urazy i niepokojące zachowania. W książce znajdzie się także dokładna instrukcja jak postępować powinien dentysta w razie wykrycia molestowania, albo przemocy wobec dziecka:

Mali pacjenci zgłaszają się na wizyty z rodzicami,którzy nie zdają sobie sprawy z umiejętności dentysty rozpoznawania objawów przemocy/zaniedbania. Dlatego lekarz ma dużą szansę na wykrycie ewentualnych symptomów zjawiska. Dentysta posiada bardzo dobrą pozycję do wizualnej oceny siedzącego na fotelu pacjenta, jego twarzy, szyi oraz odsłoniętych części ciała. Gdy zauważy jakieś nietypowe objawy w jamie ustnej, może przenieść obserwację na szyję, gardło lub twarz w poszukiwaniu innych śladów, które mogłyby potwierdzić podejrzenia co do ewentualnej przemocy/zaniedbania.

W czasie kwietniowej konferencji promującej poradnik dla stomatologów Marek Michalak podkreślał, że program ten sprawdził się w Szwecji i Norwegii. Tam, w ubiegłym roku, dentyści podczas rutynowych wizyt kontrolnych i leczenia zębów wykryli ponad pół tysiąca przypadków wykorzystywania i przemocy wobec dzieci. W poradniku "Rola lekarza dentysty w rozpoznawaniu objawów przemocy wobec dzieci" czytamy też:

Dentyści jako funkcjonariusze publiczni mają obowiązek rozpoznawania wszelkich objawów złego traktowania dzieci i zgłaszania takich przypadków do odpowiednich służb.

Dzieci często boją się dentysty i panicznie reagują na widok fotela dentystycznego, ale okazuje się, że zdaniem Rzecznika to zbyt prozaiczne tłumaczenie, bo:

Problemy z zachowaniem na fotelu stomatologicznym (strach, niechęć do otwierania jamy ustnej) mogą świadczyć o znęcaniu się psychicznym opiekuna nad dzieckiem, stosowaniu przemocy, a wreszcie wykorzystywaniu seksualnym.

Książka za pośrednictwem Izb Lekarskich ma z czasem trafić do wszystkich gabinetów stomatologicznych.

Co będzie dalej? Powstaną podobne poradniki dla fryzjerów, okulistów, pielęgniarek? Czy to kolejny krok w kierunku pełnej inwigilacji rodzin, które raczej nie pomogą w wykryciu patologicznych przypadków, a jedynie mogą zaszkodzić dzieciom i ich rodzicom? Warto przyglądać się dalszym poczynaniom Marka Michalaka, który dziwnym trafem, nie wykazał się podobną pryncypialnością w przypadku dzieci nienarodzonych.

Czytaj też:

Dlaczego Michalak nie chroni dzieci?

Dzieci bez rzecznika

Agnieszka Ponikiewska/gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych