Schemat jest prosty: pani artystka lub pan artystka idzie na marsz KOD-u albo na Czerską i powtarza komunały o „zagrożonej demokracji”, „odbieraniu wolności” i „wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej”. Wypowiedź okrasza mniej lub bardziej wybredną krytyką prezydenta, premier i lidera PiS.
Jeśli jest reakcja, mamy wrzask o cenzurze i nimb bohatera.
Jeśli reakcji nie ma, mamy kolejne zaczepki i happeningi, jeszcze dalej idące, najlepiej na antenie TVP albo podczas publicznej imprezy z udziałem przedstawicieli władz.
Co ciekawe, żaden artysta - nawet najbardziej wrogo nastawiony wobec rządzących, nie rozwala imprez stacji komercyjnych. Wie, że nie po to tam jest. Wie też, że konsekwencje byłyby bolesne.
Co innego TVP. Tę można i należy deptać. Tyleż w imię interesów ideologicznych, co interesów materialnych, związanych z walką o podział tortu medialnego.
Są pewne sukcesy. Opolski festiwal w w tradycyjnym kształcie został zdemolowany, z wydatną pomocą prezydenta miasta. Celowo i z premedytacją, na zimno. Tracą artyści (nie zarobią), traci Opole (nawet jak imprezę przejmie stacja komercyjna, to już nie będzie to - o ile przejmie), traci TVP. Ta ostatnia nie ma wyjścia - musi budować własną imprezę, co zapowiedział prezes TVP Jacek Kurski.
Zyskują wyłącznie środowiska, które wypowiedziały Prawu i Sprawiedliwości wojnę na śmierć i życie, i które uważają, że taktyka spalonej ziemi w końcu przyniesie im sukces.
Ale sukcesu przynieść nie musi. Bo nawet gdyby na rząd obrazili się wszyscy artyści wysokich i niskich lotów, nawet gdyby każdy sto razy obraził prezydenta i tysiąc razy potępił Kaczyńskiego, to niewiele to zmieni. Może nawet nie zmieni nic. Bo przecież gdyby słowa tych ludzi miały moc zmieniania rzeczywistości, to nie tylko PiS by nigdy nie doszło do władzy; nie wygrałby także Trump, i nie doszłoby do Brexitu. Orban też nie wygrałby żadnych wyborów.
Można rządzić wbrew salonom. Można nawet wygrywać kolejne wybory. Trzeba tylko konsekwentnie mówić do zwykłych ludzi, i konsekwentnie pracować dla zwykłych ludzi.
Bo zwykli ludzie wiedzą, że artyści są od śpiewania i grania, a nie od urządzania świata.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/341060-nawet-gdyby-kazdy-artysta-sto-razy-obrazil-prezydenta-i-tysiac-razy-potepil-kaczynskiego-to-niewiele-to-zmieni