Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że udział w festiwalu opolskim może być manifestacją polityczną. Jednak nie doceniłem najwyraźniej wyobraźni Antypisu. Przecież jeszcze nie tak dawno temu „demokraci” kazali swoim stronnikom przywdziewać wyłącznie czarne ubrania. Jak tak dalej pójdzie, zażądają pewnie, aby w geście protestu przeciwko reżimowi chodzić wyłącznie lewą stroną jezdni. Trzeba być przygotowanym, że każdy detal naszego życia stanie się wkrótce deklaracją polityczną.
Rafał Ziemkiewicz na Twitterze zadrwił sobie, że miarą sukcesów tzw. opozycji jest dziś ekscytacja, kogo nie będzie w Opolu. Pokazuje to dobrze, dokąd prowadzi spirala obłędu, który zawładnął umysłami Antypisu. Z drugiej jednak strony jest to zjawisko zbyt niepokojące, aby poprzestać wyłącznie na drwinach. Agendę naszemu życiu publicznemu (niekoniecznie polityce) z coraz większym sukcesem zaczynają narzucać obsesjonaci i neurotycy – i to z obu stron. Tworzą się sekty, odporne na jakąkolwiek argumentację, które w każdym – dosłownie każdym, choćby najbardziej niewinnym przejawie życia, każdej wypowiedzianej opinii – dostrzegają drugie dno, wrogie działania przeciwnika, którym należy dać natychmiastowy odpór.
Historia tegorocznego festiwalu opolskiego – imprezy apolitycznej, rozrywkowej – to dowód na to, jak daleko zabrnęło nasze życie publiczne w polityczną obsesję. Trudno mi sobie wyobrazić, aby muzycy, którzy zrezygnowali z udziału w festiwalu w proteście przeciwko „cenzurze i kneblowaniu ust” mieli w ogóle pojęcie, o czym mówią. To wszystko wyłącznie kwestia presji środowiskowej, sekta domaga się lojalności, każdy, kto się wyłamie, sprzeciwi, zacznie mysleć samodzielnie, natychmiast stanie się wrogiem. Sekty tworzą się wszędzie, nie tylko wśród celebrytów.
Każda sekta – bez względu na jej polityczne barwy – oznacza brak wolności, brak myślenia, brak rozumu. W wielu środowiskach, kulturalnych, naukowych, artystycznych sekty kontrolują umysły i próbują zarażać wirusem sekciarstwa otoczenie. Trudno się dziwić, że zmiany w Polsce napotykają opór. Sekta pozbawiona wyznawców, traci siłę. Dlatego będzie podgrzewać obsesje, szukać kolejnych frontów, nieustannie odliczać dni do dnia sądu ostatecznego, aby tylko utrzymać mobilizację.
Komuniści zideologizowali wszystko. Całe życie ludzkie było polityką. Nie pozwólmy, aby takie myślenie znowu kształtowało naszą rzeczywistość.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/340640-bojkot-festiwalu-w-opolu-czyli-o-tym-jak-polityczne-sekty-zawladnely-nasza-rzeczywistoscia