Nie ma się czym chwalić, ale jednak były prezydent Bronisław Komorowski przyznał, że wynik jego matury nie jest tylko i wyłącznie jego osobistą zasługą… Ściągał?
Matematyka poszła mi bardzo dobrze dzięki bardzo solidarnej współpracy z kolegami i koleżankami, ale także - nie ukrywam - pomogli nam nauczyciele, no i zdałem matematykę
—opowiadał Komorowski w rozmowie z Marcinem Zaborskim w RMF RM.
Wielki człowiek! Solidarny od szkolnej ławki…
Po wielu, wielu latach okazało się, że nauczycielka od matematyki to późniejsza żona mojego kolegi z obozu internowania
—przyznał.
Pytany o maturalne wspomnienia, Komorowski odpowiedział, że cały czas pamięta bardzo dużo.
To był czas, kiedy się zdawało obligatoryjnie także i matematykę. Ja zdawałem też z języka polskiego. Pamiętam wystąpienie mojej nauczycielki, która konsekwentnie przez całą szkołę stawiała mi trójkę albo trzy z minusem, głównie za poglądy
—zaznaczył z lekkim żalem.
I pamiętam moją wielką satysfakcję, kiedy w trakcie egzaminu ustanego z języka polskiego, pani nauczycielka musiała się wytłumaczyć przed innymi polonistkami, dlaczego tak świetnie wypada ten uczeń, który przez całą szkołę miał trójkę. No i padło takie stwierdzenie: „No ale on jest taką trąbą narodowo-katolicką”. Więc ja to miano dumnie nosiłem, z podniesionym czołem. Nigdy się „trąbą” nie czułem, a tym bardziej „katolicko-narodowo”. Ale wspominam to jako czasy, kiedy szkoła była także częścią frontu ideologicznego i z niepokojem odnotowuję to, że i dzisiaj takie tendencje są już nie na lewicy, ale na prawicy polskiej.
—wspominał Komorowski.
Trochę jednak nie ma się czym chwalić.
ann/rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/338253-komorowski-solidarny-od-matury-matematyka-poszla-mi-bardzo-dobrze-dzieki-wspolpracy-z-kolegami-i-kolezankami-sciagal-wideo