Ponad rok temu Jacek Żakowski wprowadził do naszej debaty publicznej kategorię znaną dotychczas z reżimów totalitarnych: atak na dzieci politycznych polemistów.
W obszernej wypowiedzi sugerował jakiś rodzaj represji wobec dzieci tych, którzy popierają zmiany w Polsce i których da się zaliczyć do „pisowców”. Zacytujmy:
Patrzę na Andrzeja Dudę - polskiego prezydenta, patrzę na członków rządu i premier Beatę Szydło, patrzę na posłów i senatorów PiS, na funkcjonariuszy tej partii w różnych instytucjach - od mediów po spółki i władze lokalne. Zastanawiam się coraz intensywniej, czy ich rodzicom, dzieciom, bliskim, przyjaciołom nie wstyd, że oni na oczach Polski i świata wygadują te wszystkie głupoty, autoryzują głupoty i robią głupoty.
Zdaniem Żakowskiego, „to jest poruta zawstydzająca nie tylko tu i teraz”:
Dziś rodzice wracają ze sklepu, żony wracają z pracy, dzieci wracają ze studiów albo szkoły. Jak się czują? A za wieloma rodzinami oraz ich nazwiskami to się będzie ciągnęło na pokolenia.
„Poruta” dotknie kolejne pokolenia:
Teściowie wnuków będą sobie mówili: „Wyszła za wnuka tego (tej - nazwisko i nazwa urzędu) z PiS. Ale on jest porządny. Nie wdał się w dziadka (babcię)”. Albo będą mówili przeciwnie: „Ty się lepiej z tym (tą) nie zadawaj. Z oczu mu patrzy jak dziadkowi (babci)”. Albo: „Jak kochasz, to się pobierzcie, jedynie nazwiska nie przyjmuj. Szkoda dzieci”.
Dziś można stwierdzić, że apel Żakowskiego okazał się skuteczny. Doświadczam osobiście, dochodzi do mnie też wiele sygnałów, że nakręceni tymi i innymi apelami rodzice niechętni obozowi zmiany zachęcają swoje dzieci do ataków na dzieci tych, którzy są z nią kojarzeni. To margines, ale sami Państwo wiecie, że w większości środowisk nawet niewielkie ale brutalnie działające grupy potrafią narobić straszliwych szkód. Przybiera to niekiedy formy wulgarne i agresywne. Powoduje cierpienie, konflikty, czasami łzy. Niekiedy bójki.
W jednym przypadku jeden z rodziców przyznał, że „nakręcał” dziecko pod wpływem publicystyki Żakowskiego. Na szczęście po rozmowie się zreflektował. Przeprosił, a dzieci zmieniły swoją postawę.
Nie zmienia to oczywiście konieczności złożenia panu Żakowskiemu gratulacji, zwłaszcza, że mamy 1 maja, dzień dla ludzi wrażliwych społecznie, takich jak pan Jacek, bardzo ważny. Sukces jaki odniósł może spokojnie mierzyć dziecięcymi łzami.
PS. O dzieciaki się nie martwcie. Dadzą radę. Też są twarde. O sprawie piszę, bo trzeba o takich rzeczach mówić otwarcie. Może ktoś ochłonie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/337891-jackowi-zakowskiemu-z-okazji-1-maja-gratuluje-sukcesu-moze-go-mierzyc-lzami-dzieci