Natalia Przybysz została Superbohaterką 2016 „Wysokich Obcasów” - dodatku do „Gazety Wyborczej”. Piosenkarka nagrodę dostała „za odwagę szczerego wyznania - w czasach postprawdy, propagandy i opresji kobiet.” Innymi słowy za nieskrępowane opowiadanie o aborcji, spowodowanej nadmiarem książek w domu. Dostrzec bohaterstwo w zabiciu własnego dziecka potrafi chyba tylko Gazeta Wyborcza.
Kilka miesięcy temu Natalia Przybysz zszokowała opinię publiczną, przyznając się do aborcji z powodu braku miejsca w mieszkaniu i niechęci powracania do pieluch. Artystka zdecydowała się zabić zdrowe dziecko, tylko dlatego, że po jego przyjściu na świat mogło jej być niewygodnie. Normalnemu człowiekowi, po usłyszeniu takiego wyznania robi się po prostu słabo. Jednak nie redaktorom „GW”, którzy panią Przybysz wychwalają pod niebiosa.
Odsłoniła przed nami swoje człowieczeństwo
—zachwyca się tymczasem swoją bohaterką „Wyborcza”.
Jaka gazeta, taka bohaterka niestety.
Superbohaterka pozwoliła sobie na to, czego wiele kobiet sobie odmawia, niesłusznie – na wolność
-czytamy.
Niestety prawa do wolności i życia odmówiono dziecku. Ono nie dostało możliwości wyboru wyboru. Nikt go przecież nie zapytał. Pewnie nawet nikt nie próbował w nim zobaczyć człowieka. Ale z tym już pani Natalia będzie musiała się mierzyć do końca życia. Szkoda, że te nasze światłe i wykształcone gwiazdy nie myślą „przed”, a chwalą się „po”.
Odważyła się na wyznanie, którym zaryzykowała swoją karierę, codzienny spokój, bezpieczeństwo. To nie było tłumaczenie się, to było świadectwo. Świadectwo bycia kobietą w Polsce – tu i teraz
—tak „Wysokie Obcasy” zachwycają się panią Przybysz.
Wyznanie Natalii Przybysz nie było żadnym świadectwem kobiecości. Było anty świadectwem bycia kobietą, matką i człowiekiem. Prawdziwe świadectwa dają choćby niektórzy bohaterowie mojej książki „Życie jest cudem”, którzy informację o chorobie dziecka przyjęli ze spokojem, decydując się przyjąć chore maleństwo.
Choć Julka i Rita żyły tylko kilka chwil, uczyniły swoich rodziców rodzicami na całe życie. Zostały godnie na tym świecie powitane i godnie pożegnane. Przez tych kilka chwil na ziemi spotkały się z miłością ze strony swoich rodziców. Ich człowieczeństwo zostało docenione. Do tego nie potrzeba wcale głębokiej wiary. Wystarczy pełne zrozumienie istoty człowieczeństwa i godności osoby ludzkiej. To wystarczy, by nie chcieć zabić, a pozwolić żyć. Choćby tylko kilka godzin. Mamy Julki i Rity są prawdziwymi bohaterkami, nie Natalia Przybysz.
Szkoda, że „Gazeta Wyborcza” widzi bohaterstwo w aborcji, a nie widzi go w codziennym trudzie wychowania dzieci. W przygotowaniu posiłków, wspólnym odrabianiu lekcji, wspólnej zabawie, wycieraniu zakatarzonego nosa, nocnym wstawaniu. Normalne matki zasługują jedynie na pogardliwie prychnięcia gazety, której nie jest wszystko jedno za podtrzymywanie „stereotypu matki”. Tymczasem to są właśnie super bohaterki. Ciche i szczęśliwe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/334355-dostrzec-czlowieczenstwo-w-zabiciu-wlasnego-dziecka-czerska-kompletnie-odleciala