Pytanie takie nasunęło mi się po obejrzeniu telewizyjnych relacji z przedstawienia w Teatrze Powszechnym w Warszawie na podstawie „Klątwy” Stanisława Wyspiańskiego. Co się działo na scenie zostało już opisane w prasie, również tej polonijnej, nie będę się więc tym zajmował. Przypomnę tylko, że autorzy spektaklu zbezcześcili nasze symbole religijne, narodowe oraz poniżyli osobę Świętego Jana Pawła II. Wszelkie dywagacje o tym, czy to sztuka i jak daleko mogą być przesunięte granice twórczej wypowiedzi, odłóżmy do lamusa, bo nie o to w tym wszystkim chodzi.
Siły wrogie Polsce, siły antykatolickie wytoczyły nam wojnę. Spotykamy się z tym na każdym kroku w mediach, także tych amerykańskich, spotykamy się na forum politycznym czy parlamentarnym. I ta „sztuka” też się wpisuje w całościowy obraz niszczenia naszego Narodu, niszczenia tego, co jest dla nas ważne, co cenimy, i najważniejsze-co nas definiuje. Wojna na całego trwa! Jednym z frontów amerykobolszewizmu jest to, jak się traktuje Polaków w Ameryce. Jesteśmy jedynym krajem w Europie, od którego żąda się wykupienia wiz turystycznych do Stanów Zjednoczonych.
Aby jeszcze nam dokopać i poniżyć, każda rozmowa telefoniczna z Konsulatem USA w Warszawie jest płatna, na podobnej zasadzie, jak płatne są telefoniczne połączenia rozmów pornograficznych. Jak tu jeszcze Polakom dokopać? Zabrać im emerytury. Przy zgodzie poprzedniej władzy, zarówno tej w Polsce jak i tej amerykańskiej, polskich emerytów podciągnięto pod działanie haniebnej ustawy Windfall Elimination Provision, zabierając im nawet do 60% wypracowanej przez całe życie emerytury. Jak nas jeszcze bardziej poniżyć? Nie wspomnę już o kredytach frankowych, które oprócz normalnego oprocentowania, tak jak wszędzie na świecie, polskim kredytobiorcom narzucają jeszcze opłatę różnicy kursowej, tzw. spreadu, co jest zwyczajnym złodziejstwem międzynarodowych banksterów i zmową banków działających w Polsce przeciwko Polakom.
Ale jakby tego wszystkiego było jeszcze za mało, to nasłano na nas pseudo- reżysera, uciekiniera z Chorwacji, kraju głęboko katolickiego, w którym za taki spektakl jak w Teatrze Powszechnym pewnie groziłoby mu, za bluźnierstwo, wbicie na pal. Chorwaci znani są z waleczności i przywiązania do swoich wartości, do swej religii i temu reżyserowi by nie popuścili. Uciekł więc do Polski aby tu zbijać fortunę na wylewaniu pomyj na Polaków.
(…) Są przecież projekty teatralne, ba nawet kulturowe skierowane do polskiej patriotycznej młodzieży rozrzuconej po całym świecie, projekty ważne dla kondycji poczucia narodowego, dla rozwoju polskiej kultury, dla edukacji kulturalnej całych pokoleń Polaków przebywających za granica, które nie mogą doczekać się pomocy ze strony Państwa Polskiego. Są to projekty prawdziwego Teatru, które za dramatem greckim, traktują Teatr jak świątynię a obcowanie z Teatrem jak catharsis, czyli wyzwolenie poprzez przeżycie. Czy doczekamy się takiego Teatru w Polsce? Czy może, jak to często bywa, Teatr taki zawita do naszej Ojczyzny z emigracji? Czy takie projekty mają szansę na wsparcie przez polskiego podatnika, na pieniądze z taką nonszalancją wyrzucane na anty-polskie akcje, antykulturowe i bałwochwalcze incydenty, jak ta w Teatrze Powszechnym. Módlmy się, aby to się zmieniło, aby nasza nowa polska władza dorosła w końcu do tego, że „Polacy nie gęsi i swój język mają”. Módlmy się za to, aby nasza nowa władza dojrzała do tego, że stać nas na wielki, prawdziwy, polski teatr, nasz własny teatr, teatr, który mógłby być świątynią rozwoju duchowego Narodu.
Witold Rosowski
Solidarni2010NewYork, Rada Dziedzictwa Narodowego Polonii Ameryki Północnej, Członek Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/328742-teatr-absurdu-czy-wojna-z-polska