Dziennikarz Jerzy Ziemacki zamieścił na Facebooku krótką relację z wizyty w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
„Klątwa” pana Frljicia została streszczona następująco:
Jedna kulturalna osoba to zbyt mało, aby podnieść poziom imprezy chamów, natomiast jeden cham zepsuje każdą kulturalną imprezę. Na deskach Teatru Powszechnego od soboty grana jest Klątwa w reżyserii Oliver Frljić: chama z wyboru.
Kurwy, chuje, pizdy, najgorsze wyrazy powtarzane wiele razy przez aktorów, których dykcja jest tak słaba, że aż trzeba im podtykać pod nos mikrofon, a i tak bełkoczą, to tylko powierzchnia chamstwa. Ono sięga głębiej. Do samego dna. Aktorzy dwoją się i troją, aby szokować. Zaraz na początku aktorka urządza seans seksu oralnego z figurą Jana Pawła II. W głośnikach głos Wojtyły mówiącego o miłości Boga. Kiedy powieszą już papieża z fallusem na szubienicy, z tabliczką na piersi: „obrońca pedofilii”, zaczynają masturbować się przez ubranie małymi, drewnianymi krzyżami. Wykonują ruchy frykcyjne obcierając się o siebie. Nie wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi. Aktorka wyzywa publiczność. Głośno deliberuje, komu wzięłaby do ust, a komu nie. Aktor wyciera sobie tyłek flagą Watykanu. Wysoki krzyż stojący na scenie jako główny rekwizyt zostaje ścięty piłą. Upada. Przy głośnej muzyce rockowej. Co za przedszkole!
Najbardziej dostaje się Polsce. Za jej 1000 lat historii. Opluwane jest wszystko, od grobów przodków ginących za Ojczyznę (moich przodków!) po Stanisława Wyspiańskiego: Klątwa jest niby inscenizacją sztuki wielkiego polskiego dramaturga. Ale to ściema. Wyspiańskiego brak. Chorwacki reżyser, którego imię nie powinno być powtarzane, to żałosny Herostrates gotowy podpalić świątynię, aby tylko o nim mówiono. Gdzieś podobno kazał zabijać aktorom na scenie żywe kurczaki. Zanim zasłynął skandalami robił chałtury dla dzieci. Reżyser ów nie pozostawia w Klątwie suchej nitki nawet na sobie. Jednemu z aktorów w Powszechnym napisał rolę, w której ten wyjmuje na scenie penisa i wkłada w zdjęcie twarzy reżysera. Nie widziałem czegoś podobnego wcześniej.
W trakcie całego przedstawienia aktorzy opowiadają o wszystkich wydzielinach ludzkiego ciała. Mnożą obrzydliwości. Część publiki jest zniesmaczona od początku do końca tej rewii bez ładu i składu (nie można nazwać tego sztuką). Ale są i tacy, co wybuchają salwami śmiechu, gdy rozważane jest np. zorganizowanie zbiórki pieniężnej na wynajęcie płatnego mordercy do zabójstwa Kaczyńskiego. To smutne i niskie: życzyć śmierci i rechotać z morderstwa.
Po wizycie Ziemacki wrócił do domu i długo mył ręce:
Wczoraj, w niedzielne popołudnie, założyłem czystą koszulę i marynarkę, poszedłem do teatru, zobaczyłem to wszystko. Wróciłem brudny, musiałem długo myć ręce i szorować ciało. Jeszcze zapłaciłem za bilet na ten popis plebejskości reżysera z prowincji Europy i jego aktorów gotowych na wszystko. Twórcom Klątwy mówię: przyjdźcie i umyjcie mój kibel. Będzie więcej pożytku. I ostrzej. Nie ma tolerancji, dla wrogów tolerancji.
Frljić i jego klaka to współcześni naziści. Czyli ludzie gotowi mordować (na razie w sferze kultury i symboli, ale tylko na razie) wszystko, co staje im na drodze do pełni władzy. Gotowi terroryzować całe narody aktami publicznego okrucieństwa i bestialstwa. Teraz szczególnie poirytowani wyborczym werdyktem w kilku krajach, w tym w Polsce.
Frljić, jego promotorzy (Agora) i sponsorzy (miasto Warszawa rządzone przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz z PO) nie są błaznami. Frljić i jego ekipa to wyjątkowo brutalni mordercy cywilizacji i wspólnoty. Cyniczni bandyci, których celem jest poniżenie i finalnie unicestwienie tych wszystkich, którzy nie noszą w sobie diabła. Tego diabła, który ich samych zjadł od środka i na zawsze okaleczył.
Albo może nikt ich nie przytulił, gdy kiedyś płakali. Powody krańcowego zła bywają banalne.
Nie ma sensu rozmawiać o ocenie tego dzieła. To nie jest akt artystyczny, to akt przemocy. Akt agresji przeciwko uczuciom, przeciwko dobru i pięknu.
To seria z pistoletu maszynowego w kierunku stojącej pod ścianą wspólnoty. Albo może - jak rozbijanie małych dzieci o ścianę, co praktykowali Niemcy w polskich miastach jesienią 1939 roku.
I nieprzypadkowo Frljić praktykuje swoje czarne msze w Europie środkowej i południowej. Nie robi tego na Zachodzie, ale u nas. Tak jak naziści nie mordowali niewinnych ludzi na ulicach Paryża czy Rotterdamu, ale na ulicach Warszawy. Na Wschodzie, uważają naziści, wolno więcej.
Kim są ludzie wychwalający plucie na wszystko, co nas tworzy i z czego jesteśmy, i w imię czego tak wielu Polaków oddało życie? Jaka jest ich relacja z polskością i z Polską? Naprawdę proszą Polaków o powierzenie im Polski w kolejnych wyborach? Naprawdę uważają, że to stosowna prośba?
Sens ma wyłącznie zastanawianie się, jak sobie z tą agresją radzić. Pierwsza intuicja każe odrzucić sięganie po narzędzia państwowe, bo przecież agresorom może chodzić o taką reakcję. Czy jednak tego zderzenia da się uniknąć?
Historia uczy, że brak reakcji na agresję rzadko jest dobrym wyjściem.
POLECAM:
Diecezjalna modlitwa przebłagalna za bluźnierstwa i o nawrócenie twórców „Klątwy”
Prośba do duszpasterzy i wiernych Diecezji Warszawsko-Praskiej
Z uwagi na fakt, iż Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera znajduje się na terenie Diecezji Warszawsko-Praskiej, prosimy duszpasterzy i wiernych o podjęcie modlitwy przebłagalnej i zadośćuczynienia za dokonujące się na scenie bluźnierstwo; za znieważenie symbolu Krzyża Świętego, osoby świętego Jana Pawła II, Stolicy Apostolskiej oraz obrazę uczuć religijnych wierzących.
Prośmy także o łaskę nawrócenia dla wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tej bulwersującej inscenizacji.
Ks. Dariusz Szczepaniuk
Kanclerz Kurii
„Spotykając zło”. O istocie zła i sposobach jego przezwyciężania - Anselm Grün. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/328520-frljic-jego-promotorzy-i-sponsorzy-nie-sa-blaznami-frljic-i-jego-klaka-to-wspolczesni-nazisci