Przed Urzędem Dzielnicy Śródmieście, którym rządzi Prawo i Sprawiedliwość właśnie doszło do „dobrej zmiany”. Deweloper, który przejął działkę w niejasnych okolicznościach na skutek dzikiej reprywatyzacji wykorzystał „Lex Szyszko” by wyciąć drzewa i krzewy w jednym z najbardziej zanieczyszczonych rejonów miasta. Prawo zostało złamane
— czytamy na Facebooku Stowarzyszenia „Miasto jest Nasze”.
Zawiadomimy dzisiaj jeszcze policję. Czekamy na odgrodzenie urzędu przez prywatnego właściciela. Ciekawe, którędy burmistrz będzie wchodził do pracy
— dodało Stowarzyszenie.
Na skwerze u zbiegu Nowogrodzkiej i Poznańskiej w centrum Warszawy, przed wejściem do urzędu dzielnicy Śródmieście, rosło pięć dużych drzew i wiele krzewów. Wycięto je w sobotę w ciągu trzech godzin.
Rzecznik ratusza, Mateusz Dallali napisał tvnwarszawa:
Nic nie wiem o żadnej wycince.
Później dodał:
Działka ta należy do osób prywatnych. Została zwrócona kilka lat temu w ramach postępowania reprywatyzacyjnego. Ktoś tam wycina drzewa?.
Już po publikacji materiału, Mateusz Dallali poinformowa, że dzielnica rozważa kilka koncepcji nasadzeń zastępczych.
Chcemy chociaż w małej części zrekompensować mieszkańcom okolicy to, czego pozbawili ich właściciele działki
— mówi.
Zdaniem Stowarzyszenia „Miasto jest Nasze” złamano prawo, ponieważ drzewa zostały wycięte w celach gospodarczych, gdyż właściciel chce w tym miejscu zbudować biurowiec.
Aktywiści już wcześniej alarmowali w tej sprawie i wysyłali pisma do stołecznego ratusza z prośbą o jak najszybsze uchwalenie w tym rejonie planu miejscowego. Jak uważają członkowie Stowarzyszenia, każde drzewo w centrum miasta powinno być na wagę złota.
Okazję do uderzenia wykorzystała także Hanna Gronkiewicz-Waltz, mimo że sama nie mogłaby się pochwalić sukcesami na tym polu.
ak/rp.pl/metrowarszawa.gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/328144-zamieszanie-wokol-wycinki-drzew-w-warszawie-w-tle-duze-oskarzenia-tlumaczenia-ratusza