Nie widzę żadnej różnicy między zbrodniarzem komunistycznym a niemiecko-nazistowskich. Były to dwa systemy totalitarne, które eliminowały przeciwników politycznych, całe zbiorowości ludzkie
– mówi Tadeusz Płużański w rozmowie z wPolityce.pl, członek Społecznego Trybunału Narodowego, który skazał na infamię Stefana Michnika i Bolesława Bieruta.
wPolityce.pl: Dlaczego zdecydowaliście się powołać Społeczny Trybunał Narodowy?
Tadeusz Płużański: Zdecydowaliśmy się na powołanie Społecznego Trybunału Narodowego widząc co dzieje się w Polsce i będąc zakłopotanymi całą sytuacją. Przez 28 lat tzw. III RP nie ma zbyt wielu sukcesów jeśli chodzi o ściganie i sądzenie zbrodniarzy komunistycznych. Jako obywatele naszego państwa postanowiliśmy poważnie podejść do problemu i powołać takie społeczno-obywatelskie ciało, które odniesie się do spraw zbrodni komunistycznych. To co możemy zrobić to wydać oświadczenie ws. infamii. Mamy nadzieję, że to zmobilizuje wymiar sprawiedliwości do podjęcia stanowczych działań - ścigania, oskarżenia i skazania wciąż żyjących zbrodniarzy komunistycznych.
Stefan Michnik wciąż żyje w Szwecji. Jest szansa, że w końcu uda się go postawić przed polskim sądem?
Mam nadzieję, że po dzisiejszym posiedzeniu te szanse wzrastają. Oczywiście nie mamy żadnej gwarancji, że nasze orzeczenie o infamii przełoży się bezpośrednio na działalność naszych sądów. Bylibyśmy niepoprawnymi optymistami. Taka nadzieja jednak istnieje. Im głośniej o pewnych sprawach i osobach, tym większe powinno być zainteresowanie uprawnionych do tego instytucji państwowych. Przypomnę, że publiczna deklaracja ścigania Stefana Michnika już padła. Była to jedna z pierwszych wypowiedzi desygnowanego na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej pana doktora Jarosława Szarka. Powiedział wyraźnie, że IPN podejmie kroki w celu sprowadzeniu do Polski Stefana Michnika. Trzymamy więc za słowo. My możemy do takich działań mobilizować IPN i mieć nadzieję, że ta instytucja będzie się przyglądać naszej pracy. Mam nadzieję, że udało się nam wykazać dziś, że można zebrać solidny materiał dowodowy dotyczący żyjących i nieżyjących zbrodniarzy komunistycznych i nie jest to operacja, która może przerastać możliwości państwa. Jest nas tylko kilka osób, a udało się zajrzeć do archiwum i na podstawie dokumentów udowodnić, że Stefan Michnik i Bolesław Bierut byli zbrodniarzami. Skoro my możemy, to państwo polskie tym bardziej może tego dokonać.
Tak jak w przypadku prób osądzenia Jaruzelskiego, tak i w przypadku Michnika mogą pojawić się głosy, że po prostu męczycie starszych ludzi, którzy spokojnie dożywają swoich dni. Dlaczego Stefan Michnik powinien zostać sprowadzony do Polski i osądzony?
Gdyby zapytał pan w Izraelu, czy należy ścigać żyjącego zbrodniarza niemiecko-nazistowskiego, to wszyscy by się oburzyli. Wiek nie gra roli. Skoro była zbrodnia, to musi być kara. Nie widzę żadnej różnicy między zbrodniarzem komunistycznym a niemiecko-nazistowskich. Były to dwa systemy totalitarne, które eliminowały przeciwników politycznych, całe zbiorowości ludzkie. Trzeba skończyć z tym, że komunistycznych zbrodniarzy nie można postawić przed sądem. Wydaje mi się, że nasza inicjatywa jest ostatnią próbą realnego osądzenia komunistów. Do tej pory to się po prostu nie udało. Państwo polskie poniosło klęskę na całej linii. Kilkadziesiąt procesów zbrodniarzy stalinowskich to nie jest coś, czym można się chwalić, nie jest to sukces. Większość z nich nie poniosła żadnej kary. Pamiętajmy, że zbrodniarze ze Stanu Wojennego wciąż żyją.
Kto jest następny na Waszej liście?
Przed pierwszym posiedzeniem Społecznego Trybunału Narodowego zastanawialiśmy się czy wybrać Stefana Michnika czy Zygmunta Baumana. Bauman jednak zmarł, a podczas naszych posiedzeń będziemy prezentować jedną osobę żyjącą i jedną zmarłą. Dlatego może Zygmunt Bauman będzie kolejną symbolicznie ukaraną przez nas osobą. Bierzemy też pod uwagę postać Władysława Gomułki, który w powszechnej świadomości uznawany jest za „niewinnego misia”, liberała w środowisku komunistycznym. A jest to nieprawda. Gomułka jest obciążony konkretnymi zbrodniami.
W takim razie, kto z żyjących zostanie poddany takiemu osądowi?
Możemy np. przeanalizować życiorys wciąż żyjącego Zbigniewa Domino – stalinowskiego prokuratora, który mieszka pod Rzeszowem. Domino był oskarżycielem w procesach jeszcze w czasach stalinowskich, w najgorszym okresie 1944-1956. Oskarżał polskich patriotów i tak jak Stefan Michnik brał udział w egzekucjach. Z tym, że brał udział w większej ilości. Nigdy nie został nawet postawiony w stan oskarżenia. Co ważne, dziś występuje a aurze autorytetu, wybitnego pisarza. Jako dziecko był z rodzicami na Syberii, gdy powrócił do tzw. Polski Ludowej jako stalinowski funkcjonariusz nie miał oporów, by likwidować przeciwników politycznych. To taki Jaruzelski w mikroskali. Musimy uchwycić żyjących jeszcze zbrodniarzy komunistycznych.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/326931-nasz-wywiad-pluzanski-o-sprowadzeniu-stefana-michnika-do-polski-wiek-nie-gra-roli-skoro-byla-zbrodnia-to-musi-byc-kara