To była wyjątkowo prymitywna prowokacja. 16 grudnia uczestnik pikiety przed Sejmem położył się na ziemię i udawał rannego. Prowokatorem był Wojciech Diduszko - filmoznawca, prywatnie mąż dziennikarki i animatorki kultury związanej z „Krytyką Polityczną”, Agaty Diduszko-Zyglewskiej.
Siadanie na ulicy to jest element biernego oporu. Bierny opór to jest zupełni co innego niż przemoc. To, że ktoś siedzi na ulicy nie stanowi żadnego zagrożenia
—mówiła Diduszko-Zyglewska w Radiu dla Ciebie.
Kobieta agresywnie odniosła się do słów, że jej mąż udawał pod Sejmem rannego.
Kto udawał trafienie racą? Nikt niczego nie udawał, proszę ważyć słowa
—mówiła.
Przypomnijmy. Diduszko podczas protestu przed Sejmem położył się na ziemi, niedaleko płonącej świecy dymnej i udawał rannego. Co ciekawe, wybrał dogodny dla siebie moment - poczekał, aż minie go policja.
Diduszko tłumaczy swoje zachowanie: „Położyłem się, by zablokować ewentualne kolejne auta”
Na całej dokumentacji widać, że to był jeden z łagodniejszych protestów, nie było żadnej przemocy. Poza jednym krótkim momentem przemocy ze strony policji.
—tak o manifestacji KOD pod Sejmem 16 grudnia mówiła Agata Diduszko-Zyglewska.
Zapomniała o blokadzie wyjazdu dla Jarosława Kaczyńskiego i szarpaniu dziennikarzy TVP i posłanki Krystyny Pawłowicz.
Nic nie zostało zniszczone, nikt nie został pobity
—dodawała żona prowokatora spod Sejmu.
Nikt w nikogo nie rzucał kamieniami brukowymi, nie pobito żadnego dziennikarza, nie spalono wozu żadnej telewizji
—chwaliła protestantów.
Agata Diduszko-Zyglewska za zajścia pod Sejmem obwiniła PiS.
ZOBACZ TEŻ:
ann/rdc.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/324776-kto-udawal-trafienie-raca-nikt-niczego-nie-udawal-prosze-wazyc-slowa-agresywna-odpowiedz-zony-prowokatora-spod-sejmu