Kazimierz Ujazdowski w TOK FM zgodził się z prowadzącym, Janem Wróblem, oburzającym się na upublicznienie wizerunków demonstrantów, którzy w grudniu minionego roku atakowali parlamentarzystów PiS i dziennikarzy TVP. Europoseł zapowiedział protest. Protestuje już Rzecznik Praw Obywatelskich i Fundacja Helsińska. Główny nurt mediów prywatnych w Polsce dygocze z gniewu. Władza PiS chce zastraszyć swoich przeciwników i uniemożliwić im wyrażanie sprzeciwu. Możemy mieć pewność, że ten przekaz powędruje w świat. Kolejny raz okazuje się, że Polska Kaczyńskiego i Turcja Erdogana nie różnią się niczym od siebie. I tu i tam prześladuje się przeciwników… Zaraz, zaraz. Czy o protesty chodzi? Przez miniony rok przewaliło się w Polsce multum demonstracji antyrządowych i nikt z władzy palcem nawet przeciw nim nie kiwnął. Grudzień minionego roku to coś innego. To blokowanie możliwości opuszczenia parlamentu przez przedstawicieli większości, obrażanie ich i fizyczne ataki (najbardziej znana i sfilmowana została napaść na prof. Krystynę Pawłowicz), to uniemożliwianie transmisji dziennikarzom TVP czyli rzeczy, które się dotąd nie zdarzały i są po prostu przestępstwem.
Przypadków ataków na przedstawicieli rządu w tym czasie było więcej, towarzyszyła temu próba uniemożliwienia Jarosławowi Kaczyńskiemu odwiedzin grobu swojego brata przy zachętach ze strony opozycji (posłanka PO Agnieszka Pomaska: „Jarosław Kaczyński musi liczyć się z tym, że będzie miał kłopoty z poruszaniem się po kraju”) itp.
Czy za dopuszczalną formę manifestacji mamy uznać uderzenie w twarz przez celebrytę Maleńczuka uczestnika manifestacji antyaborcyjnej? Czy mamy czekać, aż ktoś zostanie ciężko pobity albo zabity jak Marek Rosiak?
Opublikowanie podobizn ludzi uczestniczących w aktach przemocy jest nie tylko dopuszczalne, ale i wskazane jako wstęp do pociągnięcia ich do odpowiedzialności. Jeszcze niedawno słyszeliśmy owych aktywistów „obywatelskiego nieposłuszeństwa”, którzy buńczucznie zapowiadali, że gotowi są ponieść karę za swoje czyny. Dziś podkulili ogony i zawodzą o prześladowaniu, a ściganie łamania prawa przedstawiają jako terror władzy. Mam nadzieję, że organy porządkowe nie wycofają się ze swoich obowiązków, gdyż tylko takie działania zapobiegną rozzuchwaleniu osobników nieodpowiedzialnych, co w konsekwencji może prowadzić do tragedii.
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „wSieci”, w sprzedaży od 23 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/324655-prawo-do-manifestacji-czy-przemocy-czy-mamy-czekac-az-ktos-zostanie-ciezko-pobity-albo-zabity-jak-marek-rosiak