Widać wyraźnie, że Prawo i Sprawiedliwość zaczyna ulegać farmaceutycznemu lobby ograniczając sprzedaż leków na stacjach benzynowych by skoncentrować ją w aptekach. Trwa dyskusja nad projektem nowych przepisów w sejmowej Komisji Zdrowia i dziś mają zapaść kolejne decyzje co ich dalszego procedowania. To jedna z bardziej kretyńskich regulacji od czasu objęcia rządów przez tą formację. Pretekstem do jej wprowadzenia jest argument jakoby Polacy kupowali za dużo różnych pigułek czy pastylek i przez to wpadali w lekomanię. Po drugie farmaceutyki dostępne na stacjach benzynowych zawierają zbyt dużo szkodliwych składników dobranych w niewłaściwych proporcjach i dlatego należy ograniczyć ich sprzedaż. Może to i prawda. Podobnie jak z alkoholem, papierosami czy cukrem. Cukier w nadmiernych ilościach też jest szkodliwy dla organizmu i dlatego nazywany jest w kręgach purystów do obłędu dbających o swoje zdrowie „białą śmiercią”. Idąc tropem rozumowania urzędników z ministerstwa zdrowia należało by przenieść sprzedaż cukru do aptek podobnie jak alkoholu czy papierosów i najlepiej ograniczyć ją wprowadzając te produkty na listę leków nierefundowanych, wymagających recepty. Należy zadać sobie pytanie, gdzie jest urząd, który dopuszcza rzekomo niezdrowe leki (zawierające np. za dużo paracetamolu) do sprzedaży? Zamiast przenosić dystrybucję ze stacji benzynowych do aptek lepiej niech zmienią ich skład, ale to przecież chyba nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby utrudnić nowymi regulacjami życie ludziom. Bo gdzie na wsi znajdzie się aptekę? Kogoś boli głowa, ma zgagę czy nagle zaczęła doskwierać mu inna drobna dolegliwość to będzie musiał szukać tzw. wsi gminnej, gdzie znajduje się apteka, pokonując samochodem czy PKS-em często 20 kilometrów, bądź więcej. Sam mieszkam na tzw. odludziu i w sobotę czy niedzielę będzie mnie czekać podróż do Dworca Głównego w Gdańsku po aspirynę. Stracę godzinę przez idiotów (przepraszam inaczej nie można ich nazwać) w ministerstwie zdrowia. Kiedy widzę takie pomysły od razu staje mi przed oczami komuna.
Lewactwo specjalizuje się w dbaniu o moją skromną osobę konstruując dziesiątki ograniczeń rzekomo dla mojego dobra. Rzesze urzędasów drapią się po głowach co by tu jeszcze wymyślić, żeby polepszyć mój stan psychiczny i fizyczny poprzez różnego rodzaju zakazy. Filozofia rodem z czasów PRL-u. Z utęsknieniem czekam na regulacje ministerstwa zdrowia dotyczącą obowiązkowych ćwiczeń fizycznych dla obywateli po czterdziestce o siódmej rano w rytm muzyki nadawanej przez rozgłośnie radia publicznego. Specjalnie powołane przez resort ministra Konstantego Radziwiłła trójki urzędnicze będą sprawdzać pukając od drzwi do drzwi czy lud pracujący robi pompki i przysiady, czy też się ociąga. Tych drugich będzie się karać mandatem karnym dla ich własnego dobra ku uciesze tych co ćwiczą. Wiadomo sprawa jest poważna. Chodzi o zdrowie społeczeństwa. W związku z wprowadzaniem z życie nowych przepisów przeniesienia sprzedaży leków ze stacji benzynowych do aptek zapytuję – Czy PiS ma jeszcze zbyt mało poważniejszych problemów, które nieprzychylna mu propaganda rozdmuchuje do niewiarygodnych rozmiarów zarzucając tej partii ograniczanie wolności obywateli? Czy PiS jest ślepy i nie widzi, że jego słabą strona są właśnie takie idiotyczne regulacje, które potwierdzają rozpowszechnianą opinię, że jest to formacja do przesady etatystyczna, zahaczająca o śmieszność? I w końcu, skoro rządzący tak dbają o moje zdrowie, to może najpierw przestaną emitować setki reklam (jest ich chyba najwięcej szczególnie w zimie) w mediach publicznych zachęcających do zakupu środków, które właśnie ma się wycofać ze stacji benzynowych. Podziwu godna konsekwencja. Bo to raczej nie o dbanie o zdrowie chodzi. Wygląda na to, że bardzo silne lobby farmaceutyczno-aptekarskie forsuje w ten sposób własny interes. Tylko jest to dokładnie to samo, co obecni rządzący wytykali rządom Platformy Obywatelskiej i PSL. Ale wyborca swój rozum ma.
Za każdym razem kiedy będzie musiał stracić godzinę na zakup leku przeciwko bólom brzucha, pomyśli sobie o partii, która mu zafundowała taki komfort. Opamiętajcie się póki czas.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/324611-jak-obywatelowi-utrudnic-zycie-czyli-idiotyczne-regulacje-dotyczace-sprzedazy-lekow