Noworoczna szopka Marcina Wolskiego nie spodobała się wielu przedstawicielom poprzedniej władzy, jak i sympatykom. O ile dystansu do siebie i poczucia humoru może i trudno się nauczyć, to znanych dzieł sztuki i owszem. A niestety bark obycia aż nadto dał o sobie znać w komentarzach autorytetów III RP.
Akcja „Szopki w muzeum”, jak sam tytuł wskazuje, została umieszczona w muzeum. Tam zwiedzający, oglądając znane dzieła sztuki, komentowali wydarzenia polityczne. Słynne obrazy m.in. takich arytstów jak Hieronim Bosch, Rembrandt, Jan van Eyck, zostały nieco zmodyfikowane - otrzymały twarze osób ze świata polityki.
Jednak rozpoznanie jednego z dzieł sprawiło niektórym wyjątkową trudność. M.in. Tomasz Lis czy Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej” dostrzegli na jednym z obrazów obok twarzy Andrzeja Rzeplińskiego, twarz prezesa PiS. Dlatego też nie szczędzili sobie szyderczych komentarzy.
Ich samozadowolenie szybko zostało ośmieszone. Wystarczyło tylko przypomnienie oryginału autorstwa Rolanda Topora.
Okazało się jednak, że również Borys Budka nie jest miłośnikiem sztuki. Zamieszczając przerobiony rysunek, zarzucił prezesowi TVP Jackowi Kurskiemu, że stał się „synonimem dna”.
I tak elity III RP i ich obrońcy wystawili sobie świadectwo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/321704-lekcja-historii-sztuki-dla-autorytetow-iii-rp-czyli-jak-szopka-marcina-wolskiego-obnazyla-braki-elit-dziennikarskich