Czy to już jest – wojna domowa? Czy musimy czekać aż się poleje krew? No cóż, przypomnijmy: ona już została przelana, 19 października 2010 roku. Człowiek oszalały z nienawiści, jaką nasączały go media porównujące Jarosława Kaczyńskiego do Hitlera, zabił drugiego człowieka – Marka Rosiaka, pracownika biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości.
Morderca wyznał, że chciał zabić prezesa PiS. W oświadczeniu odczytanym przed sądem napisał m.in.:
To Lech Kaczyński jest największym mordercą polskim […] Ciemny lud buduje mordercy pomniki. Na pomniki zasługuje tylko Generał Jaruzelski, który rządził Polską w trudnych czasach komunizmu, gdy byliśmy pod okupacją Związku Radzieckiego. […] Polska to dziki kraj, w którym nie respektuje się prawa, łamana jest konstytucja…$
Czy dziś nie ma wielu naszych współobywateli, którzy nie tylko myślą, ale i wyrażają publicznie takie poglądy? Może niektórymi z nich miotają już podobne emocje, co mordercą Marka Rosiaka? Wezwani przez sąd biegli orzekli, że tegoż mordercę „cechuje postawa egocentryczna”, „nie akceptuje odmiennych poglądów”, „jego procesy charakteryzują się dużą dozą prymitywizmu”. Czy to jest diagnoza jednostkowa, czy społeczna? Obie strony polskiej wojny domowej odnajdą z pewnością mnóstwo podobnych przypadków – naturalnie u przeciwników.
Czy możemy coś zrobić, by ten zły, najgorszy scenariusz się nie spełnił? Możemy siedzieć w domu, licząc, że tak będzie bezpieczniej. Ale może trzeba wyjść na ulice, by nie oddawać publicznej przestrzeni do wyłącznej dyspozycji złym emocjom. Może trzeba wyjść w intencji pokoju. Z tym orędziem, o którym przypomina Boże Narodzenie: z orędziem nadziei, które przynosi Książę Pokoju. To nie jest orędzie skierowane tylko do chrześcijan, ale do wszystkich obywateli naszego kraju, którzy dotąd tę przynajmniej tradycję szanowali. Spróbujmy zorganizować wielki biały marsz, jak kiedyś, w maju 1981 roku. Nie w proteście, ale z zaproszeniem dla wszystkich, którzy chcą pokoju między Polakami, między ludźmi.
Policzmy: czy więcej jest wśród nas nienawiści – czy nadziei na zatrzymanie nienawiści? Czy więcej tych, którzy chcą przelewu krwi – czy tych, którzy szanują ten uświęcony czas grudniowy jako znak pokoju? Nie zostawiajmy tego tak ważnego dla Polaków, dla polskiej tradycji czasu Bożego Narodzenia, na łup wojny domowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/320000-swieta-wojny-czy-pokoju-czy-niektorymi-miotaja-juz-podobne-emocje-co-morderca-marka-rosiaka